Portal sadownika

Inflacja - ile naprawdę kosztuje polskich sadowników?

09-07-2021 Portal-Sadownik.pl

Inflacja - ile naprawdę kosztuje polskich sadowników?

Inflacja jest podatkiem nakładanym bez ustawy – powiedział kiedyś Milton Friedman, przedstawiciel słynnej chicagowskiej szkoły ekonomii oraz jeden z współtwórców chilijskiego cudu gospodarczego. Trudno się nie zgodzić z opinią amerykańskiego noblisty, biorąc pod uwagę, że koszty systematycznego i coraz bardziej dostrzegalnego wzrostu cen na polskim rynku ponoszą wszyscy mieszkańcy kraju – młodzi i starzy; zdrowi i chorzy; pracujący legalnie, na czarno i bezrobotni; ci wykształceni oraz bez wykształcenia. Każdy bowiem konsumuje jakieś dobra, które musi nabywać w sklepach po coraz wyższych cenach. Tak więc z otrzymaną wypłatą, emeryturą czy zasiłkiem, prędzej czy później idzie na zakupy. Wzrost cen to oczywiście wyższe wpływy do skarbu państwa z tytułu podatków pośrednich (przede wszystkim VATu).

Pieniądz traci na wartości. Ten sam banknot stuzłotowy ma dziś niższą siłę nabywczą niż pięć lat temu, a więc mniej możemy za niego kupić. To rodzi swoje skutki gospodarcze i społeczne.

Według oficjalnych danych Narodowego Banku Polskiego, w czerwcu 2021 inflacja wyniosła 4,4%. Miesiąc wcześniej – 4,7%. W całej Unii Europejskiej zajęliśmy drugie miejsce, zaraz po Węgrach. Jednak prezes NBP, Adam Glapiński, zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a wszystko idzie zgodnie z planem. Czy w to wierzymy czy też nie – to już sprawa indywidualna.

Trzeba zaznaczyć, że dla osób, które prowadzą gospodarstwa rolne, dane podawane przez NBP nie są przekonywające. Te 4,4% dotyczy ogólnych cen towarów i usług na rynku, ale nie środków produkcji oraz innych materiałów i usług, których koszty ponosić muszą sadownicy. Dla każdego producenta jest oczywiste, że zdrożały one bardziej niż podstawowe towary na rynku. Trudno określić, o ile dokładnie wzrosły średnie wydatki gospodarstw sadowniczych w ostatnich latach. Jeżeli jednak dokopać się do zapisków sprzed kilku lat i porównać tamte ceny z obecnymi, można dojść do wniosku, że nakłady na produkcję wzrosły o ponad 20%. To oczywiście przykład z „własnego podwórka”, bo każdy może mieć inną strukturę wydatków.

Fatalnym problemem naszej branży jest to, że piętrząca się inflacja nie jest jedyną przyczyną wzrostu cen środków produkcji. Trzeba do niej dołożyć inne „prezenty” od rządzących lub unijnych biurokratów, takie jak opłata mocowa, obowiązkowe otoczkowanie nawozów czy wycofywanie tanich i sprawdzonych substancji aktywnych i zastępowanie ich drogimi nowościami. A i to nie wszystko, bo ceny podlegają innym zjawiskom na rynku międzynarodowym, takim jak na przykład wzrosty cen paliw, stali czy drewna.

Czytaj więcej: Opłata mocowa - o ile dokładnie wzrosną opłaty za prąd w gospodarstwie sadowniczym? KALKULACJA

Czytaj więcej: Od 2021 mocznik już tylko z inhibitorem

Aby w jakimś przybliżeniu oddać to, o ile wzrosły nakłady na produkcję owoców w kilku ostatnich latach, postanowiliśmy zrobić tak zwany „sadowniczy koszyk”, do którego włożymy wybrane towary, zakupu których dokonać może w ciągu sezonu posiadacz 10 – hektarowego sadu jabłoniowego. Będą w nim środki ochrony roślin, nawozy, paliwo, drewniane skrzyniopalety, energia potrzebna do pracy chłodni. To oczywiście tylko część wydatków, które są ponoszone przez producentów owoców. Nie uwzględniamy kosztów siły roboczej, maszyn, drzewek do nowych nasadzeń, konstrukcji, ubezpieczeń, materiałów budowlanych, wody do nawadniania, napraw sprzętu, „wjazdowego” na rynki hurtowe i tym podobnych towarów lub usług.

Porównamy te wydatki z sezonem sprzed pięciu lat, czyli 2016 rokiem. Nasze wyliczenia mają charakter umowny i orientacyjny, są propozycją, którą robimy na własne potrzeby i nie należy traktować ich jako wiążących danych ekonomicznych.

Towar

Jednostka

Zakładane zużycie

(w jednostkach)

Cena jednostkowa [zł]

Suma [zł]

2016

2021

2016

2021

Energia elektryczna (tylko na potrzeby funkcjonowania gospodarstwa)

kWh

10 000

0,56

0,63

5 600

6 300

Środki ochrony roślin1

Agrosar 360 SL

(2 zabiegi)

l

100

15,5

18,68

1 549,8

1 867,5

Topsin M 500 SC

(1 zabieg)

l

15

70,22

100,6

1 053,36

1 508,97

Miedzian 50 WP

(2 zabiegi)

kg

30

41

41,82

1 230

1 254,6

Delan 700 WG

(2 zabiegi)

kg

15

185

244,4

2 775

3 666

Syllit 65 WP

(2 zabiegi)

kg

20

110

95,85

2 200

1 917

Kaptan Zawiesinowy 50 WP

(4 zabiegi)

kg

120

37,33

42,5

4 480

5 100

Penncozeb 80 WP

(4 zabiegi)

kg

80

23,88

19,8

1 910,4

1 584

Siarkol 80 WP

(2 zabiegi)

kg

150

5,9

7,52

8 85

1 128

Nimrod 250 EC

(2 zabiegi)

l

18

143

132,84

2 574

2 391,12

Treol 770 EC

(1 zabieg)

l

150

16,95

20,6

2 542,5

3 090

Karate Zeon

(1 zabieg)

l

2

200

147,5

400

295

Teppeki 50 WG

(2 zabiegi)

kg

2,8

780

862

2 184

2 413,6

Vertigo 018 EC

(1 zabieg)

l

7,5

190

99,34

1 425

745,05

Mospilan 20 SP

(2 zabiegi)

kg

2,5

455

450,8

1 137,5

1 127

SUMA

 

26 346,56

28 087,84

Nawozy1

►Nawożenie doglebowe

 

Mocznik

kg

760

1,48

2,12

1 124,8

1 611,2

Saletra amonowa

kg

1 094

1,47

2,29

1 604,53

2 505,48

Siarczan potasu

kg

2 000

3,48

3,2

6 959,2

6 400

►Dokarmianie dolistne

 

Mocznik

kg

80

1,48

2,12

118,4

169,6

Siarczan magnezu

kg

80

1,48

2,12

118,37

169,54

Florovit Mikroelementowy

l

60

5

8,1

299,88

486

Dokarmianie zawiązków (chlorek wapnia dwuwodny)

kg

557

1,48

3,4

824,36

1 893,8

SUMA

 

11 049,54

13 235,62

Olej napędowy2

l

1 800

3,94

5,2

7 092

9 360

Drewniane skrzyniopalety

szt.

500

100

140

50 000

70 000

PODSUMOWANIE

 

100 088,1

126 983,46

1Ceny z 2016 roku na podstawie archiwalnych faktur. Ceny z 2021 roku na podstawie obecnych ofert w hurtowni.

2Cena oleju napędowego odpowiednio w połowie marca 2016 i 2021 roku.

Na podstawie powyższej tabeli, można wyliczyć, o ile w przybliżeniu podniosły się nakłady na prowadzenie gospodarstwa sadowniczego w przeciągu ostatnich 5 lat. W przypadku energii elektrycznej, wzrost wyniósł 12,5%. Wydatki na środki ochrony roślin zwiększyły się o 6,2%, a na nawożenie – o 19,8%. Paliwo kosztuje nas aż o 32% więcej, zaś wydatki na drewniane skrzynie wzrosły o 40%. Jeżeli wziąć pod uwagę całość uwzględnionych kosztów prowadzenia 10 – hektarowego sadu jabłoniowego, wzrosły one o 26,9%.

Trudno odnosić to nawet do obecnych cen owoców, w szczególności jabłek. W dobiegającym końca sezonie przechowalniczym sięgnęły one dna. Gdyby spojrzeć na ich dynamikę w dłuższym czasie, można dojść do wniosku, że nie zmieniły się od 20 lat.

Czytaj więcej: Ceny skupu jabłek deserowych nie zmieniły się od 20 lat

Źle wygląda również sytuacja na rynku wiśni, porzeczek i agrestu, a także – co jest bardzo niepokojące – sezonowych owoców deserowych, na które zawsze jest wysoki popyt - truskawek i czereśni. Lepszy rok zapowiada się może dla malin, ale i tego nie można być pewnym.

Weźmy pod uwagę, że w kalkulacji uwzględniono prowadzenie gospodarstwa dosyć „staroświecką” metodą. Coraz więcej producentów sięga bowiem po nowsze i droższe środki ochrony roślin czy biostymulatory, co dodatkowo podnosi nakłady na produkcję. Wzrastające koszty są szczególnym obciążeniem dla nowoczesnych, ale przeważnie zadłużonych gospodarstw.

Skąd tak drastyczne wzrosty cen nakładów na produkcję? Podstawowym winowajcą jest właśnie rosnąca inflacja. Chyba każdy producent owoców widzi, że podawany przez NBP ogólny wskaźnik inflacji nijak ma się do rolniczych wydatków.

Chociaż Portal Sadownik trzyma się jak najdalej od polityki, starając się jedynie bezstronnie informować o istotnych dla branży wydarzeniach, nie można powstrzymać się od komentarza, kto ponosi winę za obecną, fatalną sytuację producentów. Jest to obecny polski rząd, który po tylu latach sprawowania władzy nie może już zrzucać winy na swoich poprzedników. Nie było trudne do przewidzenia, że rozdawnicze programy socjalne, finansowane z dodruku pieniędzy albo emisji obligacji skupowanych przez zagranicznych spekulantów (za które dopiero przyjdzie zapłacić nam i naszym dzieciom lichwiarski procent!), spowoduje spadek siły nabywczej pieniądza. Koszty obiecanego dobrobytu, który buduje się na piasku, a nie na solidnych, gospodarczych fundamentach, ponoszą wszyscy. Sadownik jest przecież także konsumentem, który musi kupić chleb i mięso, ubrać się czy zaopatrzyć dzieci w wyprawkę szkolną.

Jak na razie, nie zanosi się, aby politycy mieli zmienić kierunek swoich decyzji. Tymczasem w moim banku spółdzielczym, bankomat wypluwa mi wyłącznie nowe, nieskazitelne, uporządkowane według serii i numeru banknoty… Może i jest to przypadek odosobniony, jednak taksówkarz, który wiózł mnie ostatnio w Warszawie, mówił, że u niego w banku jest tak samo.

Strach pomyśleć, dokąd nas wszystkich ta droga zaprowadzi.

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz