Portal sadownika

Ceny skupu jabłek deserowych nie zmieniły się od 20 lat!

22-10-2020 Portal-Sadownik.pl

Ceny skupu jabłek deserowych nie zmieniły się od 20 lat!

Wszystko zdrożało, ale ceny skupu jabłek stoją

Do ponurych wniosków można dojść, analizując dane IERiGŻ dotyczące cen skupu jabłek deserowych sprzed dwu dekad. Okazuje się, że praktycznie nie różnią się od tych oferowanych obecnie! Sięgnijmy pamięcią do roku 2000 – trudnych czasów biedy, kryzysu, bezrobocia, kiedy minimalne wynagrodzenie ustawowe wynosiło niewiele ponad 500 zł. Wtedy, dwadzieścia lat temu, przy znacznie mniejszym stopniu zamożności społeczeństwa, sadownikom płacono za owoce tyle, co teraz. Czy to sprawiedliwe?

Przez dwadzieścia lat wiele się w Polsce zmieniło. Wzrosła cena prądu, opału, odzieży, żywności, paliwa, biletów… wszystkiego, co tylko przyjdzie nam do głowy. Postępuje inflacja, czyli pieniądz traci na wartości (to samo 100 zł ma dziś mniejszą wartość w przełożeniu na dobra handlowe niż 3 lata temu i znacznie mniejszą niż 20 lat temu).

Znacznie wzrosły koszty produkcji owoców, a wymagania konsumentów są coraz bardziej wyśrubowane. Coraz droższe jest utrzymanie siły roboczej. Spożywcy żądają jabłek dużych, atrakcyjnych i należących do trudnych w uprawie odmian, bez ordzawień i jakiejkolwiek innej skazy. Nie spełni się tych oczekiwań bez nakładów na nawadnianie, ochronę przeciwprzymrozkową, dokarmianie zawiązków, intensywną ochronę, właściwe przechowywanie. Potrzebny jest wyższy szczebel agrotechniki.  Wszystko to ogromne koszty, które producenci muszą rok do roku ponosić.

Ceny dziś a 20 lat temu

Według danych IERiGŻ, w 2001 roku producentom oferowano w miesiącach najwyższej podaży jabłek, czyli we wrześniu, październiku i listopadzie, średnio od 0,73 zł do 1,17 zł za kg jabłka deserowego. Trzeba zaznaczyć, że ceny te tyczą się odmian uznawanych za mało atrakcyjne, które w tamtych czasach były w uprawie powszechne – Idareda, McIntosha, Spartana i innych. Ich duży udział w produkcji zaniżał średni poziom cen. Struktura odmian zaczynała się wówczas dopiero zmieniać i dostosowywać do potrzeb nowoczesnego rynku. Udział odmian nowych, bardziej wydajnych i droższych był mały. Na przykład powierzchnia pod Galą stanowiła zaledwie 1%.

Zestawmy te ceny z danymi za rok 2020. We wrześniu 2020 odmiany Lobo i Cortland w kalibrze > 70 mm skupowane były po 1,2 – 1,3 zł. Red Jonaprince 70 – 90 mm, Idared, Szampion >70, Gala Must >70 mm w skrzynie kupującego można było zbyć za zaledwie 1,1 zł za kg. Rubinstar 1 zł za kg.

W bieżącym miesiącu za „wymiarowego” Szampiona , Ligola, Jonagoreda, Idareda, Mutsu (kaliber 70 – 95) otrzymamy 1 – 1,1 zł. Jabłka nie spełniające wymiarów wielkościowych skupowane są po stawkach groszowych, wynoszących 70 – 80 gr za kg.

Ceny uzyskiwane dziś za nowoczesne, wartościowe odmiany są zatem niższe niż te, po których skupowano odmiany mniej atrakcyjne przed dwudziestoma laty.

Czym to wytłumaczyć?

Na pewno nie da się wszystkiego wyjaśnić nadprodukcją jabłek. Owszem, produkcja jabłek znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 20 lat. W roku 2000 zbiory były niskie z powodu silnych przymrozków. Pozyskano wówczas 1,45 mln ton jabłek. W 2001 było to 2,4 mln ton. W 2017 zebraliśmy 2,7 mln. Obecnie wielkość zbioru oscyluje wokół granicy 3 mln ton. Nie jest to drastyczny wzrost w porównaniu z 2001 rokiem, zważywszy, że produkujemy obecnie towar dużo wyższej jakości.

Należy brać pod uwagę, że 20 lat temu polski eksport ograniczał się wyłącznie do Rosji. Nasz udział w rynkach zachodnich był marginalny. Dziś sprzedajemy zarówno na wschód (Białoruś), jak i na zachód, a także na inne kontynenty (Afryka Północna).

Co więcej, ceny jabłek w detalu wzrosły znacznie. Stoją jedynie stawki, po których skupuje się owoce od producenta. Kto na tym zarabia, a kto traci? – odpowiedź jest oczywista.

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz