Portal sadownika

Walka ze szkodnikami jabłoni przed kwitnieniem

19-04-2021 Portal-Sadownik.pl

Walka ze szkodnikami jabłoni przed kwitnieniem

Nic nie zastąpi skutecznej ochrony w początkach sezonu

Opryski wykonywane w początkowych fazach wegetacji jabłoni są kluczowe dla powodzenia ochrony przed szkodnikami w całym sezonie. Wielu błędów i zaniedbań z tego okresu nie da się już naprawić w drugiej połowie wiosny oraz latem. Najczęściej jest tak, że szkodniki nie zwalczone wczesną wiosną, towarzyszą już drzewom do września. Ponosimy wyższe nakłady finansowe na nieskuteczną walkę z nimi w późniejszych fazach fenologicznych, kiedy na liściach czy pędach występują już liczne kolonie. Odbija się to na owocowaniu roślin w trwającym sezonie oraz na zakładaniu pąków na plon przyszłoroczny. Skutkuje to również gorszym przygotowaniem jabłoni do okresu spoczynku, co naraża sad na szkody mrozowe.

Szkodniki, które przezimowały, w początkach wegetacji przemieszczają się w kierunku pierwszych zielonych tkanek. Są wśród nich mszyce i przędziorki. Zakładają swoją populację na cały sezon. Ich liczebność jest na razie niska, są niepozorne, często ukryte przed naszym wzrokiem w głębi pąków. Dlatego trudno dostrzec zagrożenie. Trzeba dobrze poszukać, poświęcić czas na dokładną lustrację, zabrać ze sobą szkło powiększające, a następnie rozplanować zabiegi zwalczania. Jest to bardzo istotne, aby w okresie wzmożonej ochrony przed parchem jabłoni, nie zapomnieć także o skutecznym zwalczaniu szkodników.

Właśnie teraz, wczesną wiosną, należy skupić się na wykonaniu oprysków insektycydami i akarycydami. Trzeba to zrobić w fazach przed kwitnieniem, kiedy populacja szkodników nie jest jeszcze dobrze widoczna (co nie znaczy, że jej nie ma), bo w okresie kwitnienia nie wolno już wykonywać żadnych oprysków substancjami owadobójczymi z uwagi na bezpieczeństwo owadów zapylających, a szkodniki, nie niepokojone żadnymi opryskami, będą mogły się swobodnie rozwijać.

We wczesnych fazach fenologicznych powierzchnia liści jest mała, co zapewnia dobry dostęp cieczy opryskowej do szkodników. Wyeliminowanie agrofagów na początku sezonu pozwala zmniejszyć zużycie preparatów chemicznych w okresie późniejszym, jest zatem korzystniejsze dla środowiska oraz ogranicza problem pozostałości środków ochrony roślin w plonie owoców. Aktywność organizmów pożytecznych jest jeszcze niska, w związku z czym można przeprowadzić zabiegi z mniejszą dla nich szkodą.

Na które szkodniki zwrócić uwagę w poszczególnych fazach fenologicznych?

Planując zabiegi zwalczania szkodników należy kierować się przede wszystkim ich fazami rozwojowymi, które mogą różnić się w poszczególnych lokalizacjach z powodu odmiennych warunków pogodowych, a dopiero w dalszej kolejności fazami fenologicznymi, w których znajdują się drzewa. Ochronę opartą na fazach drzew, którą zaproponowaliśmy poniżej, należy traktować tylko jako wskazówkę, bo w różnych miejscach zalecenia mogą być inne.

W okresie bezlistnym należy przeprowadzić lustrację sadu ze szczególnym uwzględnieniem:

  • przędziorka owocowca, w przypadku którego poszukujemy skupisk czerwonokarminowych jaj zimowych;
  • tarczników, przede wszystkim skorupika jabłoniowego – w tym wypadku zwracamy uwagę na występujące na powierzchni pedów przecinkowate tarczki ze znajdującymi się pod nimi jajami;
  • mszyc: jabłoniowej i jabłoniowo – babkowej. Na powierzchni młodych pędów poszukujemy czarnych, owalnych, matowych (mszyca jabłoniowa) lub połyskliwych jaj (mszyca jabłoniowo – babkowa);
  • kwieciaka jabłkowca – w czasie nabrzmiewania pąków strząsamy dorosłe owady na białą płachtę entomologiczną.

Lustracje w okresie bezlistnym dają wyobrażenie o presji szkodników w nadchodzącym sezonie i pomagają podjąć decyzję, czy wykonywanie zabiegów ich zwalczania jest ekonomicznie uzasadnione (w przypadku skorupika i kwieciaka zwalczanie rzadko jest potrzebne).

Przeciwko kwieciakowi jabłkowcowi wykonuje się oprysk w fazie początku pękania pąków preparatem z grupy pyretroidów. Temat sposobów i zasadności zwalczania skorupika jabłoniowego oraz kwieciaka jabłkowca poruszaliśmy już na łamach portalu, więc nie będziemy tego powtarzać. Odsyłamy do odpowiednich artykułów:

Czytaj więcej: Skorupik jabłoniowy - lustracje i zwalczanie

Czytaj więcej: Kwieciak jabłkowiec - wróg czy przyjaciel? Czy wykonywać oprysk?

W fazie mysiego ucha (ewentualnie zielonego pąka) można wykonać oprysk preparatami olejowymi, który powinien pokryć jaja przędziorka owocowca tuż przed jego wylęgiem. Zabieg wykazuje również skuteczność względem zaczątków populacji mszyc, pokrywając ich larwy nieprzepuszczalną dla powietrza warstwą oleju.

Można rozważyć wykonanie dwóch takich oprysków, najlepiej olejem rydzowym o znikomej fitotoksyczności dla roślin (preparat Emulpar 940 EC), pierwszy w fazie mysiego ucha, a drugi w fazie zielonego pąka. Warunkiem koniecznym będzie jednak możliwość wpasowania się z tymi opryskami w odpowiednie okno pogodowe.

Czytaj więcej: Wiosenne zabiegi olejami w sadownictwie

W fazie zielonego pąka należy skoncentrować się na zwalczaniu mszyc. Obecne są już wówczas osobniki mszycy jabłoniowo – babkowej, jabłoniowej czy jabłoniowo – zbożowej, które są założycielkami kolonii na nowy sezon. Nie jest ich dużo, a na liściach nie ma jeszcze deformacji spowodowanych ich żerowaniem, dlatego przy założeniu „pozytywnego scenariusza”, oprysk pozwoli rozwiązać problem mszyc, bo nieliczne pozostałe pluskwiaki będą eliminowane zabiegami wykonywanymi w okresie późniejszym przeciw innym szkodnikom.

Według „starej szkoły” w fazie zielonego pąka powinniśmy zastosować przeciw mszycom preparat z grupy pyretroidów (deltametryna, np. Decis Mega 50 EW), który wykazuje skuteczność w niskich temperaturach, ale jego wadą jest brak selektywności względem owadów pożytecznych. „Stara szkoła” zakłada, że w okresie wczesnowiosennym organizmów pożytecznych jest jeszcze mało, a potencjał preparatów o działaniu systemicznym lepiej odłożyć na okres późniejszy, kiedy wyższe temperatury pozwolą w pełni wykorzystać ich potencjał.

Zabiegiem bezpiecznym dla organizmów pożytecznych będzie natomiast oprysk preparatem Teppeki 50 WG, który jest aficydem (zwalcza wyłącznie mszyce). Dobrze przeprowadzić ten oprysk w fazie zielonego pąka. Preparat wykazuje skuteczność w niższych temperaturach, co stanowi o jego przydatności we wczesnowiosennych zabiegach przeciw mszycom. Ma działanie systemiczne. Pluskwiaki zginą po 7 – 10 dniach od oprysku, jednak tuż po jego wykonaniu obserwuje się zaprzestanie żerowania. W przypadku obecności w sadzie również bawełnicy korówki, wykonanie tego zabiegu jest bardzo istotne.

Czytaj więcej: Skuteczne zwalczanie bawełnicy korówki od początku sezonu

W samym początku fazy różowego pąka powinno się natomiast wykonać zabiegi przeciwko zwójkom. Jest to optymalny okres, aby „uchwycić” większość ich gatunków. Możemy zastosować przeciw nim któryś z preparatów opartych na acetamiprydzie (np. Mospilan 20 SP), co będzie miało dodatkowy efekt w zwalczaniu mszyc. Trzeba jednak pamiętać, że acetamipryd wykazuje stosunkowo niską skuteczność przeciw zwójkom. Jeżeli ich presja jest silna, nie należy polegać na tej substancji aktywnej, lecz zastosować jeden z silniejszych środków. Od 2020 roku nie możemy już stosować metoksyfenozydu (Runner 240 SC). Można natomiast wykonać oprysk preparatem opartym na chlorantrianiliprolu (Coragen 200 SC), który jest odporny na zmywanie już po kilku godzinach od wykonania oprysku, bezpieczny dla fauny pożytecznej, jak również skuteczny w szerokim zakresie temperatur (także w niższych temperaturach). Trzeba natomiast poważnie zastanowić się nad wyborem abamektyny (np. Vertigo 018 EC), gdyż liczne publikacje naukowe [1] potwierdzają jej wysoką toksyczność względem dobroczynka gruszowego - pożytecznego roztocza, który pomaga w ochronie sadu przed przędziorkami i pordzewiaczami.

Warto także chociaż zapoznać się z rozwiązaniami alternatywnymi dla konwencjonalnych metod ochrony chemicznej, które pozwalają ograniczyć zużycie środków ochrony roślin w produkcji sadowniczej. Oferta biologicznych metod zwalczania zwójek liściowych opiera się na pożytecznych bakteriach oraz wirusach, które likwidują szkodniki. W sprzedaży dostępne są preparaty z bakterią Bacillus thuringiensis, np. XenTari WG.

Zastosowanie chlorantrianiliprolu czy abamektyny nie wyklucza uzupełniającego zabiegu przeciw mszycom, który może okazać się potrzebny, jeżeli ich presja jest silna.

[1] - Lopez - Manzanares B (2011): Toxicity of different acaricides to Typhlodromus pyri adult females.

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz