Portal sadownika

Jesienny oprysk herbicydowy i spokój z chwastami aż do późnej wiosny?

07-12-2020 Portal-Sadownik.pl

Jesienny oprysk herbicydowy i spokój z chwastami aż do późnej wiosny?

Zachęcamy do rozważenia jesiennego zabiegu herbicydowego, który w sadach w Stanach Zjednoczonych i na zachodzie Europy jest powszechną praktyką. Niesie ze sobą więcej korzyści niż standardowo stosowane wiosenne opryskiwanie chwastów w okresie kwietnia/maja. Jest to dużo bardziej wygoda i skuteczna strategia walki z zachwaszczeniem. Tym bardziej, że jesteśmy już po zbiorach i mamy więcej czasu na prace pielęgnacyjne.

Co zyskujemy dzięki opryskowi jesiennemu?

Nie zależy nam na tym, aby chwasty zostały zlikwidowane w obecnym momencie, ponieważ nie dość, że nie konkurują z pogrążonymi w stanie spoczynku zimowego drzewami, to jeszcze spełniają funkcję ochronną względem gleby – zabezpieczają ją przed erozją wietrzną i wodną, zmniejszają straty próchnicy glebowej. Chcemy, aby efekt zabiegu objawił się dopiero wiosną, kiedy drzewa ruszą z wegetacją i chwasty będą dla nich zagrożeniem. Można to uzyskać dzięki zastosowaniu glifosatu w drugiej połowie listopada, w grudniu czy nawet w styczniu (jeżeli tylko warunki sprzyjają).

Nie należy się z tym zabiegiem zbytnio spieszyć, tym bardziej, że wegetacja roślin jest przedłużona z powodu ciepłej i wilgotnej jesieni. W listopadzie w rzędach drzew zalegają liście, które mogłyby ograniczyć dostęp cieczy opryskowej do chwastów. Warto poczekać aż zostaną nieco rozwiane przez wiatr, aby podnieść skuteczność zabiegu. Końcówka listopada, jak i termin grudniowy, będą dobrym czasem na oprysk glifosatem. Skuteczność substancji nie zostanie zmniejszona ewentualnymi przymrozkami, które wystąpią po jej aplikacji, jednak istotne, aby opryskiwać podczas temperatury dodatniej.  

Niższe temperatury wstrzymują biodegradację herbicydu i przedłużają jego działanie. Chwasty pobierają herbicyd, ale krążenie soków w nich jest powolne. Substancja odłoży się w ich tkankach i objawi swoje działanie w okresie wegetacji. Oznacza to, że chwasty zaczną schnąć, kiedy drzewa owocowe wznowią swoją aktywność. Doświadczą dzięki temu dużo mniejszej konkurencji o wodę w okresie kwitnienia. Na jesiennym zabiegu nie ucierpią również owady zapylające, które mogłyby zostać poszkodowane podczas zabiegu wiosennego w okresie kwitnienia roślin i pełnej aktywności pszczół. Efekt przeprowadzonego obecnie zabiegu utrzyma się mniej więcej do połowy/końcówki maja przyszłego roku. Stosujemy Agrosar 360 SL w dawce 5 – 8 l na ha w 200 – 300 l wody (Lub inny środek chwastobójczy zawierający w składzie wyłącznie glifosat. Stosowanie glifosatu w mieszance z MCPA czy 2,4-D jest na jesieni bezzasadne).

Zamiast glifosatu?

Jeżeli gleba w rzędach drzew jest w miarę wolna od chwastów lub zachwaszczenie jest nieduże (po stosowanych w sezonie zabiegach chemicznych lub mechanicznych) i wilgotna, możemy również zastosować herbicyd doglebowy – pendimetalinę (herbicyd Stomp Aqua 455 CS). Ma szerokie spektrum zwalczanych gatunków. Stosuje się dawkę 3,5 l na ha w 400 – 600 l wody. Środek ten działa w niskich temperaturach (>0 °C). Substancja zostanie wchłonięta przez liście chwastów występujących obecnie w sadzie, jak również odłoży się w glebie, nie pozwalając wyrosnąć siewkom na wiosnę. Efekt powinien utrzymywać się przynajmniej do końca kwitnienia drzew owocowych.

Związane z tematem

Jesienne zabiegi herbicydowe a uszkodzenia roślin

Walka z chwastami na nowo założonych plantacjach truskawek

Uszkodzenia drzew w sadzie wskutek parowania herbicydów z gleby?

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz