Portal sadownika

Mocznik z inhibitorem a skuteczność oprysków dolistnych

01-07-2021 Portal Sadownik.pl

Mocznik z inhibitorem a skuteczność oprysków dolistnych

Jak informowaliśmy kilka miesięcy temu, zgodnie z unijnymi regulacjami, od sierpnia 2021 roku będzie można stosować mocznik granulowany tylko z inhibitorem ureazy lub powłoką biodegradowalną. Inhibitor ureazy powstrzymuje aktywność występującego w glebie enzymu ureazy, pod wpływem którego mocznik szybko ulega przekształceniu do formy amonowej. Dzięki inhibitorowi czy otoczce działanie mocznika zostaje rozciągnięte w czasie, co pozwala na stopniowe uwalnianie azotu i pobieranie go przez roślinę. Zmniejszeniu ulegają straty pierwiastka, wykorzystanie nawozu jest zatem znacznie lepsze, marnuje się mniej składnika i zmniejsza się szkodliwość nawożenia dla środowiska. Jak do tej pory, najbardziej widocznym przejawem wprowadzonych zmian jest znaczny wzrost cen mocznika, co firmy nawozowe uzasadniają wyższymi kosztami wdrożenia technologii zapobiegających ulatnianiu azotu.

Czytaj więcej: Od 2021 mocznik już tylko z inhibitorem

O ile jednak mocznik jest powszechnie stosowany doglebowo w rolniczych uprawach jednorocznych, w sadownictwie od dłuższego czasu traci na znaczeniu jako doglebowy nawóz azotowy, a zastępują go saletry, saletrzaki czy nawozy wieloskładnikowe. Wydaje się, że po tegorocznych wzrostach cen mocznika, doglebowe nawożenie tym nawozem w uprawach sadowniczych przejdzie już do historii. Wcześniej ważnym argumentem przemawiającym za jego stosowaniem była niska cena.

Mocznik wykorzystuje się natomiast do oprysków jako dolistne źródło azotu w dokarmianiu drzew i krzewów owocowych, najczęściej w mieszaninie zbiornikowej z siarczanem magnezu. Mocznik pobudza intensywność fotosyntezy i wzrost roślin w pierwszej połowie sezonu. Wspomaga wzrost drzew w trudnych warunkach, wspiera regenerację uszkodzeń mrozowych. W sadach zabiegi mocznikiem mają ogromne znaczenie w tych okresach, kiedy z jakichś przyczyn pobieranie azotu przez korzenie roślin jest utrudnione lub uniemożliwione (np. podczas podtopień). To dobry nawóz o działaniu interwencyjnym, kiedy trzeba szybko podać roślinom azot w łatwo wchłanianej formie. Mocznik jest bezpieczniejszym dla liści źródłem azotu niż azot amonowy czy saletrzany, bo jako związek organiczny, wykazuje mniejsze działanie parzące.

Jednakże, wobec nowych regulacji wymuszających dodawanie do mocznika inhibitora ureazy, wśród sadowników pojawiają się wątpliwości, czy i jaki wpływ będzie miał inhibitor na skuteczność dolistnego dokarmiania roślin azotem?

Zacznijmy od tego, że przy stosowaniu tradycyjnego mocznika (bez inhibitora) w formie oprysku dolistnego, problemem jest jego przedwczesny rozkład na powierzchni liścia. Mocznik powinien się rozłożyć do jonu amonowego i dwutlenku węgla dopiero w przestrzeniach międzykomórkowych pod wpływem ureazy liścia, aby roślina mogła pobrać azot i włączyć go do swojego metabolizmu. Jeżeli na skutek działania wysokiej temperatury rozkład mocznika nastąpi jeszcze na powierzchni blaszki liściowej, powstanie fitotoksyczny amoniak (gaz), który jest szkodliwy dla liści. Aby ograniczyć niekorzystne zjawisko przedwczesnego rozkładu mocznika, stosuje się dodatek siarczanu magnezu, który stabilizuje nawóz azotowy. Problem fitotoksyczności może zostać ograniczony dzięki inhibitorowi.

Pytanie jednak, czy dodatek inhibitora nie pogorszy wchłaniania azotu z mocznika, hamując aktywność obecnej w liściach ureazy? Było w tym zakresie prowadzonych kilka badań, m. in. nad popularnym inhibitorem ureazy NBPT, który jest stosowany np. w moczniku Pulrea +INu od Grupy Azoty. Stwierdzono, że zawartości mocznika w liściach opryskanych mocznikiem bez inhibitora ureazy i mocznikiem z inhibitorem były do siebie zbliżone. Oznacza to, że inhibitor nie zahamował działania obecnej w liściach ureazy. Gdyby się tak stało, zawartość mocznika w liściach opryskanych mocznikiem z inhibitorem ureazy byłaby wyższa, bo nawóz trudniej ulegałby rozkładowi w tkankach rośliny.

Ponadto stwierdzono mniejszy wyciek soku komórkowego, a więc mniejszą skalę uszkodzeń błon komórkowych, co świadczy, że dodatek inhibitora ogranicza toksyczność oprysków mocznikiem na poziomie komórkowym. Zarówno w próbie ze standardowym mocznikiem, jak i mocznikiem z inhibitorem, nie zaobserwowano poparzeń liści. Podobnie pomiędzy próbami nie różniła się zawartość azotu w liściach – dodatek inhibitora nie poprawił ani nie pogorszył ich odżywienia w porównaniu z mocznikiem tradycyjnym.

W niektórych badaniach obserwowano również reakcję w postaci wzrostu plonu, jednak te doniesienia nie są spójne.

Podsumowując, można stwierdzić, że dodatek inhibitora ureazy do mocznika nie jest zagrożeniem dla roślin opryskiwanych tym nawozem, o ile przestrzega się dobrej praktyki stosowania nawozu. Nie ma istotnego wpływu na aktywność obecnej w liściach ureazy ani na stopień wykorzystania przez rośliny azotu z zabiegów dolistnych. Dla sadowników, którzy nie stosują mocznika doglebowo, a jedynie dolistnie, dodatek inhibitora nie powinien mieć większego znaczenia, poza tym faktem, że będą musieli więcej zapłacić. Pojawiają się jednak przypuszczenia (trudne do zweryfikowania, bo jest bardzo niewiele badań na ten temat), że efekt dolistnego stosowania mocznika z inhibitorem może objawiać się później niż mocznika tradycyjnego, a to już istotna niedogodność, bo dolistne stosowanie mocznika jest stosowaniem interwencyjnym - zależy nam na jak najszybszym dostarczeniu roślinom azotu w sytuacjach kryzysowych.

Związane z tematem

RSM w sadownictwie - stosowanie, wady i zalety

Płynne nawozy naturalne - wszystko o stosowaniu gnojówki i gnojowicy w sadownictwie

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz