Portal sadownika

Jak poprawić mrozoodporność roślin przed zimą?

03-10-2021 Portal-Sadownik.pl

Jak poprawić mrozoodporność roślin przed zimą?

Trwające zbiory jabłek to znak, że zbliżamy się do końca sezonu. Rośliny będą musiały przetrwać okres spoczynku, aby w przyszłym roku ponownie wydać plon owoców. Kondycja, w jakiej wyjdą z zimy, będzie istotnym czynnikiem decydującym o tym, ile owoców zbierzemy.

Miniona zima pokazała, że pomimo ogólnoświatowej kampanii propagującej hipotezę ocieplenia klimatu, pogoda jest w stanie zaskoczyć producentów owoców gwałtownymi i znacznymi spadkami temperatury, a rośliny niekoniecznie muszą być do tego właściwie przygotowane.

Na to, w jakim stopniu rośliny przygotują się do spoczynku zimowego, decydujący wpływ ma przebieg pogody w drugiej połowie okresu wegetacji. Działania podejmowane przez plantatora mają na celu jedynie złagodzenie wpływu czynnika pogodowego (jeżeli jest niekorzystny) lub odpowiednie jego wsparcie. Powinny polegać na takim pokierowaniu fazami fenologicznymi roślin, aby umożliwić im uzyskanie najpełniejszej, naturalnej odporności na mrozy. Jeżeli pogoda pozwoliła drzewom prawidłowo zahartować się przed nadejściem zimy, to nawet duże spadki temperatury nie wyrządzą im większej szkody. Jeśli natomiast rośliny nie zdołały się przygotować do okresu spoczynku, to mogą uszkodzić je nawet z pozoru nieznaczne mrozy.

Naturalny proces nabywania przez rośliny odporności na zimowe mrozy zachodzi pod wpływem stopniowego wystawiania ich na działanie obniżających się temperatur. Późnym latem bądź wczesną jesienią następuje przejście drzew w fazę spoczynku zimowego, co oznacza, że ich wzrost wegetatywny nie zostanie już wznowiony, nawet gdyby poddać je wpływowi wyższych temperatur oraz długiego dnia. To jednak nie zapewnia mrozotrwałości niezbędnej dla przetrwania zimowych mrozów. Rośliny nabierają ją dopiero po okresie hartowania, dzięki spadkom temperatury podczas jesieni i zimy.

Aby rośliny dobrze się zahartowały, najlepszy jest taki przebieg pogody, by po zbiorach umożliwił odprowadzenie substancji odżywczych oraz substancji bioaktywnych z liści do elementów stałych (konarów, pnia, karpy korzeniowej). Jeżeli ochłodzenie przyjdzie zbyt wcześnie, może zainicjować się warstwa odcinająca ogonki liściowe, co uniemożliwi przekazanie substratów do tkanek zapasowych. W drugiej połowie jesieni, już po opadnięciu liści, hartowaniu najbardziej sprzyjają temperatury 0 °C, ewentualnie nieco niższe. Jeżeli wystąpią wówczas silniejsze mrozy, drzewa mogą doznać poważniejszych uszkodzeń, bo nie są jeszcze w pełni zahartowane. Ostatni etap hartowania przebiega już zimą. Sprzyjają mu mrozy rzędu  - 15 – - 25°C. Jeżeli zimą przyjdzie ocieplenie, to rośliny mogą się rozhartować i będą wrażliwsze na mrozy, które później wystąpią.

Na przebieg pogody nie mamy jednak najmniejszego wpływu. W ubiegłym sezonie temperatury nie sprzyjały nabyciu przez rośliny sadownicze mrozotrwałości. Jesień była długa, wilgotna i ciepła. Podobnie pierwsza połowa zimy. Silne mrozy przyszły znienacka dopiero w styczniu i lutym, stąd poważnie obawialiśmy się o kondycję sadów z gatunkami pestkowymi i wrażliwszych na mrozy odmianami gatunków ziarnkowych.

Pierwsze zabiegi, które wpływają na przezimowanie roślin, wykonuje się jeszcze wiosną. Jest to przerzedzanie zawiązków, nawożenie azotem, regulowanie wzrostu oraz ochrona przed chorobami i szkodnikami.

Przerzedzanie zawiązków

Ograniczenie obłożenia drzew owocami poprzez przerzedzanie zawiązków ma na celu nie tylko uzyskanie plonu możliwie najwyższej jakości, ale również zapobieżenie nadmiernemu wysileniu się roślin w związku z koniecznością wykarmienia przez nie nadmiaru owoców. Standardem jest przerzedzanie zawiązków na jabłoniach i gruszach, chociaż w sezony z nadmiernym zawiązaniem powinno się je przeprowadzać również na śliwach czy brzoskwiniach.

Stopień odżywienia drzew

Na wytrzymałość roślin na mróz wpływa stopień ich odżywienia. Wiąże się to poniekąd z poprzednią kwestią, czyli przerzedzaniem zawiązków – czy nadmiar owoców nie ogłodzi drzew? Bardzo duże znaczenie ma tu potas, gdyż odpowiada on za rozwój tkanek mechanicznych, a jest głównym składnikiem mineralnym pobieranym przez owoce. Szkodliwy wpływ niedoborów potasu na mrozoodporność jest dwojaki – po pierwsze, skutkuje mniejszą wytrzymałością tkanek na niskie temperatury. Po drugie, opóźnia dojrzewanie owoców, a więc skraca czas potrzebny roślinom na przygotowanie się do zimy.

Zasadniczo rośliny dobrze odżywione mają wyższe stężenie cukrów i składników mineralnych w komórkach, w związku z czym są mniej wrażliwe na mrozy, bo z bardziej stężonego soku komórkowego trudniej wytrącają się kryształki lodu.

Prawidłowe nawożenie azotem

Dobrze rozplanowane nawożenie azotem zapobiega wydłużeniu okresu wzrostu drzew. Zakończenie wzrostu powinno nastąpić między połową lipca o połową sierpnia. U młodych, nie owocujących drzewek obserwuje się nieco dłuższy okres wzrostu pędów na długość, ale wzrost nie powinien być zbytnio wydłużony w czasie.

Dla dobrego przygotowania roślin do spoczynku kluczowe są dawki, terminy oraz postać chemiczna zadawanych nawozów azotowych. O ile w początkach wiosny doglebowo mogą być z powodzeniem stosowane długo działające formy azotu (np. mocznik), to już pod koniec wiosny należy ich unikać. Mocznik, zawierający azot w formie amidowej, nim zostanie pobrany przez rośliny, musi ulec przekształceniom z udziałem mikroorganizmów. W sprzyjających warunkach temperatury i wilgotności proces ten zachodzi nawet w ciągu tygodnia. W mniej sprzyjających warunkach może trwać kilka tygodni. Stosując nawozy długo działające, nie mamy wpływu na to, kiedy i w jakich ilościach rośliny będą otrzymywać azot. Jeżeli rozsieje się je w czerwcu, to wiąże się to z wysokim ryzykiem wydłużenia okresu wzrostu wegetatywnego roślin. Dlatego nawożenie azotem w drugiej połowie wiosny powinno się oprzeć na szybko działających formach saletrzanych. Nawożenie doglebowe azotem powinno być zakończone do końca czerwca. Wcale nie oznacza to, że po tym zabiegu rośliny nie otrzymują już porcji przyswajalnego azotu. W czerwcu gleba jest już bowiem nagrzana, a aktywność mikroorganizmów glebowych jest na bardzo wysokim poziomie. Stale dostarczają one drzewom azot pochodzący z rozkładu materii organicznej. Jego ilość, szczególnie na glebach żyznych, jest wystarczająca, aby w pełni pokryć zapotrzebowanie roślin sadowniczych. Ponadto azot dociera do roślin wraz z zabiegami dokarmiania pozakorzeniowego, często jako "efekt uboczny" stosowania różnych preparatów (np. saletry wapniowej, aminokwasów).

Najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, w której nadmiar azotu przyczynia się do wymarzania drzew. Wynika to z wydłużenia okresu wzrostu oraz – w mniejszym stopniu – z tego, że wraz z wyższą podażą azotu, zwiększa się zapotrzebowanie roślin na potas. Jednak szkodliwe są również niedobory azotu – mimo że rośliny za słabo odżywione tym pierwiastkiem szybciej zakończą wzrost, będą gorzej przygotowane do zimy, o czym zadecyduje niższa aktywność aparatu fotosynetetycznego.

Zabiegi ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami

Potrzeba prawidłowej ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami jest bezdyskusyjna. Rośliny zdrowe lepiej przygotowują się do spoczynku zimowego. Ma znaczenie również w przypadku gatunków, z których owoce zbiera się w pierwszej połowie lata (np. czereśni, porzeczek). Na gorsze przezimowanie roślin mają wpływ w szczególności te choroby, które skutkują przedwczesną defoliacją (np. drobna plamistość liści drzew pestkowych, opadzina liści porzeczki). W przypadku porzeczek, z których owoce zbiera się głównie kombajnowo, należy położyć nacisk na taką technikę zbioru mechanicznego, która nie spowoduje ogołocenia ich z liści. Odpowiednio długa aktywność aparatu fotosyntetycznego pozwala wytworzyć zapas cukrów niezbędny do wysycenia struktur komórkowych oraz do pokrycia zapotrzebowania energetycznego procesów nabywania mrozotrwałości.  

Regulatory wzrostu

Stosowanie regulatorów wzrostu (proheksadionu wapnia) pozwala sterować terminem zakończenia wzrostu wegetatywnego drzew. Jest to praktyka coraz bardziej popularna w polskich sadach jabłoniowych i gruszowych.

Uwilgotnienie podłoża

Bardzo istotny czynnik, który ma wpływ na przygotowanie roślin do spoczynku zimowego, to dostępność wody. Jeżeli brakuje opadów, to dla wykształcenia odpowiedniej jakości i masy plonu nawadnia się sady do zbiorów. Nawadnianie młodych, nie owocujących drzew, można zakończyć w sierpniu. Suche sezony pozwalają w nowoczesnych sadach na kontrolę stanu uwilgotnienia podłoża, co jednak wiąże się z nakładami finansowymi. Natomiast w sezony przekropne wysoka podaż wody może spowodować przedłużenie okresu wzrostu wegetatywnego roślin, które mając światło i wodę pod dostatkiem, będą z nich chciały korzystać. Niewiele można zrobić, aby temu przeciwdziałać. Sugestią jest ograniczenie koszenia murawy i zwalczania chwastów w rzędach drzew, aby nasilić konkurencję między nimi a roślinami uprawnymi.

Dokarmianie dolistne wybranymi pierwiastkami

Pewne nadzieje na poprawę zimowanie roślin wiąże się również z dokarmianiem dolistnym i biostymulacją, jednak w sezony skrajnie niesprzyjające prawidłowemu wejściu w sezon spoczynku, czynniki te będą miały znaczenie marginalne. Okres zimowego spoczynku to nie wiosenny przymrozek, przed którym możemy dostarczyć roślinie substancji czasowo zwiększających jej wytrzymałość na niską temperaturę. Na to, jak drzewo czy krzew przygotuje się do zimy, ma wpływ szereg długotrwałych procesów biochemicznych zachodzących w jego tkankach, m. in. syntezy białek przeciwdziałających zamarzaniu, przebudowa składu lipidowego błon komórkowych, lignifikacja ścian komórkowych. Nabywanie mrozotrwałości jest procesem, który trwa przez kilka miesięcy.

W Polsce i na świecie podejmowano badania nad różnymi związkami biologicznie aktywnymi, których kilkakrotne zastosowanie  w okresie wegetacji spowodowało wyższą wytrzymałość drzew na zimowe mrozy. Ponieważ nie są one jednak dostępne na rynku, to nie warto podejmować tego tematu. Lepiej skoncentrować się na kwestii odżywiania mineralnego. Które pierwiastki będą miały wpływ na większą mrozotrwałość roślin sadowniczych?

Coraz powszechniejszą praktyką jest dokarmianie drzew po zbiorze owoców cynkiem, któremu przypisuje się rolę w podnoszeniu mrozoodporności roślin. Zabiegi cynkiem powinny być przeprowadzone jak najprędzej po zbiorach, aby na drzewach była odpowiednia liczba liści zdolnych pobrać pierwiastek i żeby zdążył on zostać przetransportowany z liści do elementów trwałych rośliny. Do dokarmiania pozbiorczego dodaje się również bor, który odgrywa rolę w transporcie cukrów w drzewie i stymuluje aktywność kambium, niezbędną do regeneracji drzew po uszkodzeniach mrozowych.

Jeżeli rośliny są dobrze zaopatrzone w cynk i bor, nie jest powiedziane, że zastosowanie tych pierwiastków w dokarmianiu pozbiorczym będzie miało jakikolwiek wpływ na poprawę ich mrozotrwałości.

W badaniach nie zaobserwowano natomiast poprawy mrozotrwałości roślin po zastosowaniu dokarmiania miedzią celem przyspieszenia defoliacji.

Czytaj więcej: Nawożenie miedzią poprawi wykorzystanie składników z pozbiorczego dokarmiania

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz