Portal sadownika

Transpiracja ważną przyczyną strat w trwającym sezonie przechowalniczym

04-02-2021 Portal Sadownik.pl

Transpiracja ważną przyczyną strat w trwającym sezonie przechowalniczym

W ubiegłym roku owoce ziarnkowe ze zbioru w 2019 r. osiągnęły rekordowe ceny. Ostatnie partie Idareda sprzedawały się po cenach wynoszących ponad 3 zł za kg. Z powodu niskiej podaży jabłek, w cenie były także owoce z defektami, które w poprzednich sezonach nie miałyby szans na zbyt w kategorii deserowej i trafiłyby do przetwórni. Jeszcze w okresie zbiorów odmian letnich obserwowano duże zainteresowanie owocami noszącymi ślady ordzawień, pierścieni czy języków mrozowych.

Po przymrozkowym sezonie 2020 wydawało się, że zbiory w skali kraju znacznie spadną, w związku z czym podaż jabłek w sezonie przechowalniczym będzie wyraźnie mniejsza. Według danych GUS scenariusz niższych zbiorów się nie sprawdził – w 2020 zebraliśmy 3,4 mln t jabłek, czyli o 10% więcej niż w 2019. Spodziewano się też, że utrzyma się wysoki popyt na jabłka, a ceny sięgną równie wysokich poziomów co w 2020.

Ubiegłoroczna sytuacja na rynku skłoniła licznych sadowników do kierowania do chłodni owoców z defektami na powierzchni skórki, przede wszystkim z ordzawieniami. Po pierwsze, wydawało się, że wobec przewidywanych spadków produkcji, spadną również wymagania odbiorców co do walorów wizualnych jabłek. Wiele wskazywało, że również owoce ordzawione będą się dobrze sprzedawać.

Po drugie, po bardzo trudnym pod względem pogody sezonie, udział jabłek z ordzawieniami był znaczny. Przymrozki rozpoczęły się w marcu i trwały do końca maja, uderzając w fazy rozwojowe zawiązków, które są kluczowe dla jakości handlowej owoców. Owoce utrzymały się na drzewie, jednak kosztem ordzawień. Ponadto intensywne opady deszczu wzmagały wilgotność, która sprzyjała rozwojowi grzybów odpowiedzialnych za występowanie skorkowaceń na powierzchni jabłek.

Trzeci problem wynika z faktu, że brakuje jasnych wskazań, jaki procent pokrycia powierzchni jabłka ordzawieniami to jeszcze kategoria deserowa, a jaki kazałby je zdyskwalifikować.

Dziś jesteśmy już w końcowym okresie wyprzedaży owoców z chłodni zwykłych. Niestety nie udało się doczekać wysokich cen jabłek, choć sezon jeszcze trwa i być może doczekają się ich posiadacze chłodni KA. Problemem w wielu chłodniach zwykłych była nadmierna transpiracja, czyli parowanie wody z owoców. Wskutek tego procesu jabłka tracą na masie, w związku z czym zmniejsza się ich masa handlowa. Utrata wody skutkuje również spadkiem jędrności miąższu i atrakcyjności wizualnej owoców, które stają się pomarszczone.

Można przeprowadzić prostą kalkulację dla 100 – tonowej komory. Niech straty na skutek transpiracji wyniosą 3% (sięgają nawet 5%). Oznacza to, że w czasie przechowywania masa jabłek zmniejszyła się o 3 t. Przyjmijmy, że przechowywaliśmy Szampiona, który osiągał w poprzednich tygodniach cenę ok. 1,3 zł za kg. Odparowało nam zatem jabłek o wartości 3 900 zł. Masa handlowa, która pozostała, jest warta mniej, bo jabłka po wysokiej transpiracji mają dużo gorsze cechy jakościowe.

Stratom wskutek transpiracji zapobiega przechowywanie jabłek w odpowiednich warunkach - niskiej temperaturze oraz wysokiej wilgotności względnej powietrza. W większości chłodni te parametry nie zostały jednak zmienione na niekorzyść w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Wyższa transpiracja, którą w tym sezonie obserwowano w chłodniach, była spowodowana przechowywaniem owoców z ordzawieniami i innymi defektami skórki. Wszelkie tego rodzaju uszczerbki pozbawiają skórkę naturalnej warstwy woskowej, która wstrzymuje parowanie wody. Przez ubytki w warstwie woskowej następuje odwadnianie owoców. Kiedy wyciągamy jabłka z chłodni, widać, że spadek jędrności zaczyna się właśnie od miejsca występujących przyszypułkowo (lub gdzie indziej) ordzawień na powierzchni skórki.

Związane z tematem

Perspektywy na sezon przechowalniczy 2020/2021

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz