Portal sadownika

Strategia nawożenia mikroelementami. Doglebowo czy dolistnie?

11-04-2021 Portal-Sadownik.pl

Strategia nawożenia mikroelementami. Doglebowo czy dolistnie?

Mikroelementy – mikro dawki, makro efekt?

Nie można zapominać, że prócz makroelementów (azotu, potasu, wapnia, magnezu, fosforu i siarki), na których koncentrujemy się podczas nawożenia, roślinom sadowniczym do prawidłowego wzrostu i owocowania niezbędnie potrzebne są także mikroelementy – żelazo, bor, cynk, mangan, molibden, chlor oraz miedź.

Jak sama nazwa wskazuje, rośliny pobierają je w mikroskopijnych ilościach – od kilku do kilkuset gramów z powierzchni jednego hektara. Jednak braki któregokolwiek z mikroelementów powodują poważne straty w produkcji owoców i uniemożliwiają prawidłowe wykorzystanie pozostałych składników, nawet jeśli rośliny są nimi prawidłowo odżywione.

Mikroelementy spełniają ważną rolę biochemiczną i wpływają na wykorzystanie podstawowych składników – azotu, potasu, fosforu itd. Zgodnie ze sformułowanym w XIX wieku prawem minimum Liebiega, niezbędny roślinom składnik, który występuje w niedoborze, ogranicza ich produkcyjność, nawet jeżeli wszystkich pozostałych pierwiastków mają pod dostatkiem. Prawo to często wizualizuje się jako beczkę z nadłamaną jedną deską – nigdy nie napełnimy jej wodą, gdyż ciecz zawsze wypłynie przez ten brakujący szczebelek.

Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie mikroelementy muszą być uzupełniane podczas nawożenia. Ma to dla sadownika o tyle istotne znaczenie, że nawozy mikroelementowe nie należą do tanich, a ich niepotrzebne stosowanie – do czego mogą namawiać ich wytwórcy – tylko podnosi koszty produkcji, nie mając przełożenia na zwyżkę plonu czy poprawę jego jakości.

Czy wszystkie mikroelementy muszą być stosowane w nawozach?

W przypadku niektórych mikropierwiastków, w warunkach polowych upraw prowadzonych w Polsce, nie obserwuje się niedoborów. Przejawy ich braku uwidoczniają się dopiero w ściśle kontrolowanych warunkach laboratoryjnych, kiedy badacze stosują do uprawy roślin podłoża, które nie zawierają danego pierwiastka. Dlatego też, decydując się na nawożenie którymkolwiek z mikroskładników, należy dobrze rozważyć, czy jego stosowanie jest potrzebne oraz czy „zwróci się” w plonie owoców. Pomocne są w tym analizy chemiczne liści roślin oraz regularna ocena wizualna liści, pędów i owoców.

W sadach konwencjonalnych, jak i ekologicznych, praktycznie nie obserwuje się niedoborów miedzi. Wynika to z faktu, że pierwiastek ten jest powszechnie stosowany w zabiegach ochrony roślin. Coroczne opryskiwanie fungicydami miedziowymi uzupełnia zawartość miedzi w glebie do poziomu przewyższającego niewielkie zapotrzebowanie roślin. Co więcej, pierwiastek ten jest częściowo wchłaniany przez zielone części roślin pokryte fungicydem miedziowym. Dlatego aplikacja miedzi doglebowo jest bezzasadna, a nad jej stosowaniem dolistnym należy się bardzo poważnie zastanowić. Niektóre źródła  podają, że dokarmianie miedzią można z powodzeniem stosować w okresie pozbiorczym, aby przyspieszyć defoliację i zainicjować odprowadzanie składników mineralnych z opadających liści do części trwałych roślin. Jest to może pewna korzyść, szczególnie w tych sadach, w których stosowano rozbudowany program dokarmiania dolistnego, gdyż pozwala roślinom odprowadzić większą ilość składników pokarmowych z liści do części trwałych nim nadejdą mrozy - dzięki temu drzewa skorzystają z tych pierwiastków w przyszłym sezonie. Z całą pewnością zabieg ten nie jest jednak niezbędny.

W polskich warunkach nie mamy także do czynienia z niedostatkiem molibdenu. Jednorazowy przypadek niedoboru tego składnika zaobserwowano kiedyś w Stanach Zjednoczonych, w uprawie cytrusów.

Nie ma również potrzeby nawożenia roślin chlorem, bo pierwiastek ten jest obecny w glebie w wystarczających ilościach, a w uprawach sadowniczych bywa niepożądany, gdyż drzewa i krzewy owocowe źle reagują na zasolenie. Dlatego też zalecaną formą chemiczną nawozów potasowych i magnezowych stosowanych w ogrodach są siarczany (K2SO4, MgSO4), a nie chlorki (KCl, MgCl2).

Biorąc powyższe pod uwagę, każdy sadownik musi odpowiedzieć sobie na pytanie – czy zasadne jest rutynowe stosowanie odżywek dolistnych, zawierających całą paletę mikroskładników, skoro niedoborów niektórych z nich wcale się w sadach nie obserwuje? Czy może bardziej opłacalne jest zastosowanie tego mikropierwiastka lub takiej kombinacji mikroskładników i w takich ilościach, które zostaną przez rośliny wykorzystane i rzeczywiście wpłyną pozytywnie na ich wzrost i plonowanie?

Z mikropierwiastków, których niedobory objawiają się u roślin sadowniczych, a ich stosowanie w nawożeniu jest zasadne, należy wskazać – bor, żelazo, cynk i mangan. Składniki te wnoszone są na etapie zakładania sadu wraz z wprowadzaniem do gleby materii organicznej (obornika, kompostu, zielonego nawozu), a także wraz z coraz częściej stosowanymi w uprawach sadowniczych doglebowymi nawozami wieloskładnikowymi (np. Yara Mila Complex). Jeżeli jednak obserwacje bądź analizy chemiczne liści wskazują na niedobory którychś z mikroelementów, niezbędne jest przeprowadzenie nawożenia typowym nawozem mikroelementowym.

Pamiętajmy, że wraz z intensyfikacją uprawy, wzrostem plonu i silniejszym poborem makroskładników, zwiększa się również zapotrzebowanie roślin na mikroelementy. Pierwiastkiem szczególnie kłopotliwym jest bor, gdyż przejawy jego niedoboru obserwujemy na owocach. Niedobory boru wiążą się z gorszym zawiązaniem owoców i spadkiem ich jakości, m. in. skorkowaceniem miąższu oraz spękaniami. Skutkuje to dużymi stratami w produkcji sadowniczej. Tymczasem w Polsce jest to najbardziej deficytowy spośród mikroelementów. Ponad 70% naszych gleb jest ubogie w bor.

Doglebowo czy dolistnie?

W przypadku makroskładników, rzeczą oczywistą jest, że żadne zabiegi dokarmiania dolistnego nie zastąpią prawidłowego nawożenia doglebowego. Opryski mogą mieć tylko działanie uzupełniające lub korygujące, a także dostarczać roślinom składnika w tym okresie, kiedy z jakichś powodów nie mogą go pobrać z gleby (np. z powodu nadmiernej wilgotności podłoża).

Inaczej jest z mikroskładnikami – rośliny potrzebują ich w tak niewielkich dawkach, że dokarmianiem dolistnym można w pełni pokryć zapotrzebowanie drzew i krzewów w danym sezonie. Opryski muszą być również stosowane interwencyjnie, po dostrzeżeniu w sadzie objawów niedoboru któregoś z mikropierwiastków.

Przewagą dolistnego stosowania mikroskładników nad ich doglebową aplikacją jest to, że nie podlegają one zachodzącym w glebie procesom, które mogą mieć duży wpływ na gorsze ich wykorzystanie – np. antagonizmowi jonowemu, wymywaniu w głąb profilu glebowego, przechodzeniu do form niedostępnych w nie uregulowanym odczynie gleby. Wadą dokarmiania dolistnego jest natomiast konieczność regularnego powtarzania zabiegów, choć wiele preparatów można mieszać ze środkami ochrony roślin, co ułatwia aplikację.

Wnosząc mikroskładniki do gleby, zabezpieczamy potrzeby roślin na dłuższy czas. Wprowadzamy znacznie większe ilości mikroelementów niż wynika to z jednorocznych potrzeb pokarmowych roślin, aby poprawić zawartość składników w glebie. Dlatego w tych uprawach, w których występują pogłębione niedobory mikropierwiastków wynikające z ich niedostatecznej zawartości w podłożu, potrzeba wniesienia do gleby odpowiednich ilości brakujących składników jest bezdyskusyjna.

W nowoczesnej praktyce sadowniczej oba sposoby dostarczania mikroelementów - doglebowo i dolistnie – powinny się uzupełniać.

Nawożenie doglebowe mikroelementami

Mamy na rynku nawozów w bród preparatów mikroelementowych, które mogą być stosowane dolistnie. Mniej mówi się natomiast o nawożeniu doglebowym mikroelementami, dlatego ten wątek chcielibyśmy rozwinąć.

Nadrzędny wpływ na skuteczność doglebowego nawożenia mikroelementami mają odczyn gleby, jej skład granulometryczny, zawartość materii organicznej, potencjał oksydoredukcyjny (natlenienie, wysycenie gleby wodą).

  • Przyswajalność mikroelementów, które pobierane są przez rośliny w formie kationów (Fe2+, Zn2+, Mn2+, Cu2+) jest większa w odczynie kwaśnym. W glebach silnie zakwaszonych stężenie tych pierwiastków (szczególnie manganu) może być nawet toksyczne dla roślin. Oznaki ich niedoborów pojawiają się na glebach zasadowych. Natomiast jeżeli chodzi o bor, który pobierany jest w postaci anionu, najwięcej przyswajalnych jego związków znajduje się w podłożach o odczynie obojętnym lub lekko kwaśnym. Dlatego też istotne jest utrzymywanie najkorzystniejszego dla większości roślin uprawnych lekko kwaśnego odczynu gleby. Bardzo negatywne skutki dla fitoprzyswajalności mikroelementów ma przewapnowanie podłoża. W sadach przewapnowanych konieczne może okazać się dokarmianie dolistne odżywkami mikroelementowymi.
  • Na niedobory mikroelementów bardziej narażone są rośliny wzrastające na glebach lekkich i przepuszczalnych (o niskim udziale minerałów ilastych), ubogich w materię organiczną.
  • Niskiej dostępności mikroskładników należy się spodziewać na glebach o nie uregulowanych stosunkach wodno-powietrznych, zalewanych, w których panuje deficyt tlenu. Dlatego bardzo ważna jest właściwa lokalizacja uprawy sadowniczej, poprzedzona wykonaniem odkrywki i oceną warunków glebowych, a także – w razie konieczności – zmeliorowanie gruntu.

O potrzebie nawożenia doglebowego mikroelementami mogą świadczyć objawy pojawiające się na liściach, pędach lub owocach drzew. Niektóre z nich (np. chlorozy) nie są typowe dla danego pierwiastka i wymagają uważnej analizy: zwrócenia uwagi na to, które liście objęte są objawami niedoboru (ponieważ mikroelementy są mało mobilne w roślinie – nie przemieszczają się ze starszych do młodszych organów, ich braki ukazują się na najmłodszych liściach w wierzchołkowej części pędów), jaka jest lokalizacja chlorozy w obrębie blaszki liściowej itd.

Bardzo pomocne są analizy chemiczne liści, dla których ustalono następujące wartości graniczne:

  • 80 mg żelaza (Fe) × kg-1
  • 40 mg manganu (Mn) × kg-1
  • 24 mg boru (B) × kg-1
  • 15 mg cynku (Zn) × kg-1

Jeżeli zawartość któregoś z pierwiastków w liściach spadnie poniżej tego poziomu, należy zastosować nawożenie doglebowe lub dokarmianie dolistne danym składnikiem.

W przypadku nawożenia doglebowego mikroelementami, przyjmuje się następujące dawki na hektar:

  • 20 – 40 kg Fe
  • 10 – 20 kg Mn
  • 6 – 11 kg Zn
  • 1 – 4 kg B

Oferta typowych nawozów mikroelementowych o zastosowaniu doglebowym jest uboga. Dla wprowadzenia większych ilości pierwiastka, powinno się rozważyć opryski gleby roztworami technicznych soli (np. boraksem, siarczanem cynku, siarczanem manganu, witriolem (siarczanem) żelaza).

Nawozy wieloskładnikowe wzbogacane mikropierwiastkami nie nadają się do tego celu, bo mają zbyt małą ilość składnika, aby jednorazowo wprowadzić do gleby wystarczającą jego dawkę. Na przykład aby wprowadzić 40 kg Fe, należałoby zastosować 20 t nawozu Yara Mila Complex na hektar, co jest oczywiście niedorzeczne.

Związane z tematem

Azot - musi być dostępny na kwitnienie

Na co zwrócić uwagę przy wyborze nawozu do wiosennego nawożenia sadów?

Czy zawsze jest sens stosowania nawozów wieloskładnikowych?

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz