Portal sadownika

Metody ochrony sadu przed przymrozkami

25-04-2021 Portal Sadownik.pl

Metody ochrony sadu przed przymrozkami

Wiosenne przymrozki to główny czynnik klimatyczny zmniejszający plony owoców z drzew i krzewów w naszych warunkach produkcji. Występują praktycznie corocznie. Istnieje szereg metod, które z lepszym bądź gorszym skutkiem pozwalają ograniczyć ich negatywny wpływ na uprawy. Zastosowane w odpowiednim momencie, pozwalają uratować przynajmniej część plonu. To właśnie dzięki skutecznej ochronie przeciwprzymrozkowej sadownikom z Zachodu i Południa Europy udaje się zbierać wysokie plony nawet w sezonach o nie sprzyjającym przebiegu pogody. Również w Polsce coraz większą wagę przywiązuje się do ochrony sadów przed nocnymi spadkami temperatury w początkach sezonu, czego dowodem był przymrozkowy rok 2020, kiedy pomimo trudnych warunków pogodowych, zbiory w skali całego kraju były wysokie.

Wiosenne przymrozki odbijają się nie tylko na ilości zebranych owoców, ale także na ich jakości. Są gorzej zaopatrzone w wapń, w związku z czym spada ich trwałość w handlu i przechowywaniu. Na owocach dotkniętych spadkami temperatur pojawiają się również defekty wizualne, na przykład ordzawienia, języki i pierścienie mrozowe.

Wielu polskich sadowników jest zdania, że w dobie nadprodukcji większości gatunków owoców, tylko dzięki wiosennym przymrozkom udaje się utrzymać korzystne ceny. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak nawet w przypadku wystąpienia silnych i długotrwałych przymrozków, które obniżają zbiory w skali całego kraju, szanse na zarobek mają tylko ci, którym udało się uratować plon.

Dlatego warto wdrożyć rozwiązania chroniące sad przed przymrozkami, pamiętając oczywiście o kalkulowaniu ich opłacalności. Zbyt wysokie nakłady na ochronę przeciwprzymrozkową mogą zaważyć na spadku dochodowości produkcji.

Poniżej zebraliśmy informacje dotyczące wybranych metod ochrony przeciwprzymrozkowej. Niektóre z nich mogą być z powodzeniem stosowane w wielkotowarowych sadach produkcyjnych, inne nadają się do mniejszych, ekstensywnych sadów bądź ogrodów przydomowych. Trzeba pamiętać, że w przypadku niewłaściwego stosowania każdej tych metod, można odnieść efekt odwrotny do zamierzonego i, zamiast uratować plon, zniszczyć go. Dotyczy to na przykład niewłaściwej techniki zraszania nadkoronowego. 

Zraszanie nadkoronowe

Metoda polega na zraszaniu pąków i kwiatów dużymi ilościami wody w okresie, gdy spodziewamy się spadku temperatury. Woda, zamarzając, wydziela do otoczenia porcję ciepła, która ogrzewa pokryte nią organy roślinne (ok. 80 kcal podczas zamarzania 1 l wody).

Do skutecznej ochrony niezbędna jest sprawnie działająca instalacja zraszająca, dlatego jej stan techniczny należy skontrolować zanim wystąpi przymrozek. Trzeba być również przygotowanym na usunięcie ewentualnych awarii systemu nawadniającego, które mogą wystąpić w czasie prowadzenia zraszania. Nagłe zaprzestanie pracy instalacji może być gorsze w skutkach niż gdyby nie włączono jej wcale. Drzewa muszą być systematycznie opryskiwane kolejnymi porcjami wody, która będzie na nich zamarzać, ogrzewając je.

zraszanie nadkoronowe w sadzie

Fot. 1. Zraszanie nadkoronowe w sadzie.

Zraszacze powinny być rozmieszczone w sadzie w taki sposób, aby opryskiwane przez nie powierzchnie częściowo na siebie zachodziły – umożliwia to całkowite pokrycie drzew wodą. Czas obrotu zraszacza nie powinien przekraczać 1 minuty.

Powinno się zgromadzić rezerwuar wody pozwalający prowadzić zraszanie nawet przez kilka nocy z rzędu. Może być to zbiornik lub wydajna studnia głębinowa. Pobór wody przez instalację może wynieść nawet 30 m3 w ciągu godziny pracy na obszarze hektara (przy założeniu, że na obszarze hektara znajduje się 30 zraszaczy, a każdy wypryskuje 1 m3 wody w ciągu godziny). Sposobem na ograniczenie zużycia wody jest montowanie tzw. flipperów, czyli zraszaczy kierujących wodę bezpośrednio w rzędy drzew, a pozostawiających suche międzyrzędzia. Rozwiązanie to jest jednak bardziej kosztowną inwestycją i wymaga większego zagęszczenia zraszaczy na powierzchni hektara.

W okresie zapowiadanego przymrozku należy bacznie kontrolować temperaturę w sadzie. Kiedy spadnie ona do 1 – 2 °C, powinno się uruchomić system zraszania nadkoronowego. Wraz z dalszym spadkiem temperatury należy zwiększać intensywność zraszania (ilość zużywanej wody na godzinę). Wodę podaje się do momentu, kiedy temperatura będzie dodatnia (2 – 3 °C), a lód okrywający pąki zacznie rozmarzać. W czasie przeprowadzania zabiegu zraszacze muszą pracować nieprzerwanie.

Wadą tej metody jest wysokie zużycie wody, której szczególnie brakuje w sezonach suszowych, jak również znoszenie kropli wody przez silne wiatry, co utrudnia prawidłowe zraszanie drzew. Nagromadzenie dużej ilości lodu na powierzchni drzew może spowodować uszkodzenia konstrukcji sadowniczych, które wyłamią się pod jego ciężarem.

Zraszanie nadkoronowe jako forma ochrony sadu przed przymrozkami dostępna jest wyłącznie profesjonalnym sadownikom! Niektórzy działkowcy, podpatrzywszy instalację do zraszania nadkoronowego w sadzie wielkotowarowym, próbują na przykład oblewać kwitnące drzewa wodą z węża ogrodowego przed wystąpieniem przymrozku, po czym kładą się spać. Jest to prosta droga do ogołocenia drzew z kwiatów. 

Mieszanie powietrza przy pomocy wiatraków

Chłodne powietrze, jako cięższe, utrzymuje się bliżej powierzchni ziemi, gdzie zagraża krzewom i drzewom owocowym. Warstwa ciepłego powietrza znajduje się powyżej. Odwrócenie tego niekorzystnego układu mas powietrza jest jedną z metod ochrony plantacji przed przymrozkami adwekcyjnymi (wynikającymi z wypromieniowania ciepła z powierzchni gleby i roślin). Stosuje się w tym celu wiatraki, a obszar, który obejmują one swoim działaniem, zależy od wysokości słupa i długości śmigieł. Pojedynczy wiatrak wielkich rozmiarów może chronić przed przymrozkami obszar nawet 8 ha.

Silniki wiatraków stacjonarnych napędzane są olejem napędowym lub prądem elektrycznym. Są to energochłonne urządzenia. Na czas trwania przymrozku należy mieć zabezpieczony zapas paliwa i uzupełniać jego poziom w zbiornikach pracujących wiatraków.

Istnieją także rozwiązania mobilne, które sprawdzają się w ochronie mniejszych plantacji. Mogą być napędzane gazem, paliwem lub czerpać energię z wału odbioru mocy ciągnika.

Ogrzewanie powietrza przez punktowe rozpalanie ognisk lub świec

Metodą powszechnie dostępną większości producentów owoców, jak również posiadaczom mniejszych ogrodów, jest ogrzewanie powietrza wokół roślin poprzez punktowe rozpalanie ognisk. Ogniska rozmieszcza się w międzyrzędziach w takiej odległości od drzew czy krzewów, aby ogień i wydzielane z paleniska ciepło nie uszkodziły pąków czy kwiatów.

Na czas spodziewanego przymrozku należy zapewnić sobie zapas kalorycznego opału. Ogniska rozpala się w momencie, kiedy temperatura zaczyna spadać, zanim osiągnie wartość poniżej 0 °C. Należy rozmieścić je w międzyrzędziach już wcześniej tak, aby na czas wystąpienia przymrozku były naszykowane. Spala się na przykład drewno pozostałe po karczowaniu sadu lub gałęzie pozostałe po cięciu. Nie należy rozpalać ognisk z opon czy tworzyw sztucznych, co jeszcze w latach 90. było powszechną praktyką w polskim sadownictwie. Sposób organizacji pracy jest dowolny – można nocą rozwozić opał ciągnikiem między ogniskami albo wcześniej zorganizować co kilkaset metrów składy drewna, z których osoby chroniące sad przed przymrozkiem będą czerpać opał.

Jest to metoda tania, ale czasochłonna. Ognia należy pilnować, aby nie wymknął się spod kontroli. W niektórych lokalizacjach rozpalanie ognisk zabronione jest prawem lokalnym.

Modyfikacją tej metody są świece, czyli metalowe pojemniki wypełnione olejem parafinowym. Kupuje się je jednorazowo, gdyż po wypaleniu zawartości paliwo można uzupełnić.

Świece przeciwprzymrozkowe w winnicy na Południu Europy.

Fot. 2. Świece przeciwprzymrozkowe w winnicy na Południu Europy.

Przed wystąpieniem przymrozku rozwozi się je przyczepką i rozmieszcza w sadzie. Zaleca się rozmieszczenie świec w sadzie co 10 m. Przy międzyrzędziach szerokości 3 m daje to ok. 330 świec na ha. W razie spodziewanego silniejszego mrozu, należy rozmieścić świece gęściej.

Nie od razu rozpala się wszystkie świece. Przy – 2 °C powinno się ich rozpalić 200 na ha (pali się co drugi zbiornik). Ważna jest skuteczna ochrona obrzeży plantacji, aby nie wpuścić zimnego powietrza do wnętrza, dlatego rozpalanie powinno się zacząć od skrajnie rozmieszczonych świec. Liczbę rozpalonych świec zwiększa się wraz ze spadkiem temperatury. Na przykład przy mrozie – 7 °C powinno się palić już 500 świec na ha.

Czas, przez który pali się sześciolitrowa świeca to ok. 10 h. Wygoda polega na tym, że danej nocy po rozpaleniu świecy przeważnie nie ma już potrzeby uzupełniania paliwa.

Ogniska oraz świece mogą stanowić uzupełnienie innych metod ochrony przeciwprzymrozkowej (za wyjątkiem zraszania nadkoronowego).

Zamgławianie

Do ochrony roślin przed spadkami temperatury można wykorzystać również generatory mgły. Urządzenia wytwarzają ją z roztworu gliceryny w wodzie. Mgła tworzy wokół pąków i kwiatów otulinę, która zabezpiecza je przed działaniem mrozu, zatrzymuje ciepło przy powierzchni ziemi oraz obniża temperaturę powstawania punktu rosy (mniejsze ryzyko skraplania się mgły na roślinach, co mogłoby spowodować ich przemarzanie).

Zabieg zamgławiania należy rozpocząć jeszcze przy dodatniej temperaturze, kiedy obserwuje się już jej spadki. Kończy się go, gdy temperatura ustabilizuje się powyżej 0 °C.

Problemem w przypadku tej metody są przede wszystkim wiatry, które wywiewają mgłę z obszaru plantacji, a niestety dosyć często towarzyszą one przymrozkom. Nie wolno zamgławiać upraw leżących w pobliżu dróg publicznych, gdyż mgła mogłaby zakłócić widoczność kierowcom. Najlepsze efekty przynosi zamgławianie plantacji otoczonych naturalnymi barierami, np. lasami czy szpalerem wysokich drzew, gdyż zabezpieczają one przed ucieczką mgły.

Zadymianie

Dym, a więc zawiesina cząstek stałych w gazie, tworzy nad obszarem plantacji osłonę zabezpieczającą pąki i kwiaty przed spadkami temperatury. Dodatkową zaletą jest promieniowanie ciepła z ognisk, co punktowo podnosi temperaturę powietrza wokół roślin.

Dym uzyskuje się ze spalania dymnych materiałów, np. zwilżonej słomy, chwastów. Bardzo dobrze sprawdzają się w zadymianiu sadu także łęty gryczane, które długo i obficie dymią. Roślinę można uprawiać na mniej wartościowych gruntach z myślą o pokosie i wysuszeniu łętów. Po podsuszeniu można powiązać je w snopki i przechowywać w suchym miejscu.

Czytaj więcej: Dlaczego warto posiadać w sadzie suche łęty gryki?

W przypadku tej metody, najważniejsze jest rozpalenie ognisk na obrzeżach plantacji, dlatego od nich powinniśmy rozpocząć zabieg zadymiania. Podobnie jak przy zamgławianiu, skuteczność zadymiania obniżać będą silne wiatry. Jeżeli sad położony jest w pobliżu zabudowań, łatwo o konflikt z sąsiadami.

Mobilne nagrzewnice – urządzenia przeciwprzymrozkowe

Maszyny tego rodzaju mogą wykorzystywać propan – butan z butli gazowych do wytwarzania ciepła oraz energię przekazywaną z wału odbioru mocy ciągnika do obrotu wiatraka, który wyrzuca ciepłe powietrze.

Na czas wykonywania zabiegu trzeba dysponować zapasem butli gazowych. Podłączenie sześciu butli umożliwia pracę urządzenia przez ok. 5 – 6 h, co daje zużycie gazu na poziomie ok. 45 kg/h. Po sadzie należy przemieszczać się z urządzeniem z prędkością 6 – 7 km/h.

Metoda nie polega wyłącznie na podwyższaniu temperatury powietrza, gdyż przejazdy odbywają się zbyt rzadko, by termometr mógł odnotować wzrost temperatury, a powietrze na otwartej przestrzeni szybko się ochładza. Na skutek przejazdów dochodzi do spadku wilgotności powietrza i obniżenia punktu powstawania rosy, co zabezpiecza organy roślin przed przemarzaniem.

Biostymulacja

Istnieje szereg preparatów, którymi można dokarmiać rośliny na określony czas przed zapowiadanym przymrozkiem, aby podnieść ich wytrzymałość na spadki temperatury. Mogą zawierać związki organiczne (np. witaminy) i/lub pierwiastki nadające tkankom wytrzymałość na niskie temperatury albo działające antystresowo (np. cynk, żelazo, bor, wapń, krzem, tytan). Nie muszą być to rozwiązania drogie (choć niektóre z nich są wyjątkowo kosztowne), dlatego można stosować je jako uzupełnienie pozostałych metod ochrony przeciwprzymrozkowej. W przypadku każdego ze środków, należy przeanalizować skład i poczytać na temat działania składników, które zawiera. Ułatwi to świadome podjęcie decyzji.

Przykładem preparatu stosowanego jako zabezpieczenie roślin przed przymrozkami, bardzo dobrze znanego sadownikom, jest Asahi SL. Zawarte w nim związki fenolowe wspomagają naturalne zdolności regeneracyjne rośliny (odbudowę uszkodzeń przez pozostałe, żywe komórki). Można zastosować go na 1 – 3 dni przed zapowiadanym przymrozkiem, ale także po przymrozku (jeżeli był zaskoczeniem), zgodnie z zaleceniami producenta. Można również wybrać inne rozwiązania, których jest na rynku bardzo wiele.

Związane z tematem

Czy przymrozek uszkodził pąki i kwiaty? - temperatury krytyczne

Aspiryna w sadownictwie - czy jej stosowanie ma sens?

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz