Portal sadownika

W dobie kryzysu zagraniczny protekcjonizm i ochrona własnych rynków będzie przeszkodą dla polskich jabłek

02-10-2020 Portal-Sadownik.pl

W dobie kryzysu zagraniczny protekcjonizm i ochrona własnych rynków będzie przeszkodą dla polskich jabłek

Jest kryzys, są spadki importu produktów rolnych

Podjęta w dobie koronawirusa decyzja o zamknięciu gospodarek niemal wszystkich państw świata musiała poskutkować globalnym kryzysem. Dziś obserwujemy pierwsze jego skutki – wzrasta zadłużenie, spada produkcja, upadają przedsiębiorstwa.

Czasy kryzysów finansowych niosą ze sobą poważne skutki w sferze produkcji rolnej. W poszczególnych krajach nasilają się wówczas tendencje protekcjonistyczne. Państwa zmniejszają dostęp obcych produktów do swoich rynków rolnych, aby wypromować rodzimy sektor rolny. Przesłanki do takich działań to chęć stabilizacji i zwiększenia dochodów z rolnictwa, utrzymanie bezpieczeństwa żywnościowego, a bardzo często również chęć zadośćuczynienia żądaniom sektora rolniczego, który stanowi poważną grupę wyborców. Efektem jest spadek wymiany międzynarodowej, na czym produkcja polskich jabłek mogłaby wiele stracić.

Jak ogranicza się eksport?

Do ograniczenia napływu zagranicznych produktów rolnych wykorzystywane są instrumenty takie jak cła, ilościowe limity importowe czy restrykcyjne środki antydumpingowe (przeciwdziałanie sprzedaży produktów pochodzących z eksportu poniżej ustalonych kosztów ich wytworzenia). Szczególną skłonność do protekcjonizmu możemy obserwować na wielkich rynkach, takich jak Chiny czy Stany Zjednoczone.

Często stosuje się również zabiegi, które uzasadnia się np. troską o zdrowie konsumentów, ale ich głównym celem jest wyeliminowanie znacznej części produktów eksportowanych z danego kraju (np. popularne w krajach UE limity pozostałości środków ochrony roślin). W dobie koronakryzysu należy się spodziewać wzrostu interwencjonizmu władz poszczególnych krajów w międzynarodową wymianę owoców i warzyw.

Trzeba kształtować zbyt na rynku wewnętrznym!

Rozwiązaniem na najbliższe miesiące mogłaby być wzmożona praca nad wzrostem krajowego spożycia jabłek, którego nawet nie próbuje się wykorzystać. Przypomnijmy, że spożycie jabłek na rynku wewnętrznym systematycznie spada. Jeszcze w latach 90. jeden mieszkaniec Polski spożywał średnio 20 kg jabłek. W 2014 r. przeciętnie zjadaliśmy 14 kg tych owoców, a w 2017 r. - już 12 kg. Krajowe jabłka wymagają repozycjonowania, czyli zmiany sposobu ich postrzegania przez przeciętnego odbiorcę. Zamiast kojarzyć się z pulpą czy koncentratem, jabłko powinno być odbierane jako wysokiej jakości owoc deserowy, pożądany w codziennej diecie, który produkuje się na miejscu i zawsze jest pod ręką. Należy podkreślać walory smakowe, odżywcze i zdrowotne jabłek. Wiele da się osiągnąć dzięki ogólnopolskim akcjom promującym spożywanie owoców, takich jak „Czas na polskie superowoce”, którą zorganizowano dla zwiększenia spożycia jagodowych. Pole do działania jest duże, ponieważ Polacy cenią owoce po prostu smaczne i dobrej jakości, ale nie mają specjalnych wymagań względem konkretnych odmian, a więc nie jest tak, że kupowaliby dwie konkretne i żadnych innych.

Warto podkreślać także znaczenie patriotyzmu konsumenckiego. Postawa ta jest w Polsce znacznie mniej rozwinięta niż na przykład w Niemczech czy w Rosji, czego dowodem może być to, że wielu polskich konsumentów ogłosiło, że krajowych owoców kupować nie będzie, bo nie spodobał im się wynik wyborów (Jakby jedno z drugim miało jakikolwiek związek…).

Bardzo istotna jest pomoc ze strony rządu, który posiada różnorodne instrumenty, które są w stanie zapobiec nadmiernemu importowi owoców, w szczególności tych egzotycznych. Bylibyśmy głupcami, gdybyśmy w trudnych czasach, kiedy każde państwo wzbrania się przed importem płodów rolnych z zagranicy, przyjmowali włoskie jabłka czy tureckie banany z otwartymi rękami. Należałoby także przyszpilić markety i skontrolować jakość sprzedawanych przez nie jabłek i gruszek. Jest ona bowiem tak podła, że zniechęca konsumentów, którzy często nie odwiedzają innych sklepów, do polskich owoców jako takich.

Nadzieja w niskich zbiorach 2020

Dużo nadziei daje ogólnoeuropejski spadek produkcji jabłek w 2020 roku. Z uwagi na niepomyślny przebieg warunków pogodowych, tegoroczne zbiory jabłek w całej Europie będą niższe niż w roku 2019, kiedy zresztą wszystko i tak się sprzedało, a wiosną magazyny świeciły pustkami. Jeżeli zagraniczni odbiorcy zużyją własne zapasy, nie będą mieli wyjścia i sięgną po polskie jabłka.

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz