Portal sadownika

Po posadzeniu nie pozwolić jabłonkom na kwitnienie

19-05-2021 Portal Sadownik.pl

Po posadzeniu nie pozwolić jabłonkom na kwitnienie

Drzewka jabłoni posadzone wiosną bieżącego roku zbierają się do kwitnienia albo już kwitną. Użytkowane obecnie podkładki sprzyjają wczesnemu wchodzeniu drzew w rozwój generatywny, w efekcie czego w szkółkach nawet na jednorocznych, nie rozgałęzionych „bacikach”, zakładają się już pąki kwiatowe. Samo zjawisko wczesnego wchodzenia drzew w okres owocowania jest bardzo korzystne z punktu widzenia sadownika, gdyż szybciej zbiera on pierwsze owoce i zarabia na ich sprzedaży. Jednak kwitnienie nowo posadzonych drzewek jabłoni czy gruszy w pierwszym roku może mieć bardzo negatywne następstwa dla użytkowania sadu w kolejnych latach.

Dlaczego drzewka po posadzeniu nie powinny kwitnąć?

Po pierwsze, drzewka powinny wykorzystywać zadane im w nawożeniu składniki mineralne na ukorzenianie się i budowanie korony, czyli na wzrost wegetatywny, a nie rozwój generatywny. Z długopędów, które wyrosną w pierwszym roku po posadzeniu, będziemy kształtować powierzchnię owoconośną na kolejne lata. Jeżeli drzewko wysili się kwitnieniem i utrzymaniem ewentualnych zawiązków, osłabnie jego wzrost wegetatywny.

Co więcej, utrzymanie zawiązków rodzi ryzyko wyłamywania się pędów lub przewodnika pod ciężarem owoców, bo drzewko jest zbyt wiotkie, aby utrzymać ich ciężar.

Kolejne, znacznie groźniejsze następstwo od poprzednio opisanych, to porażenie młodych drzewek przez zarazę ogniową. O ile w starszych sadach można przy dostępnych metodach względnie zapanować nad tą chorobą, to dla młodych nasadzeń bywa ona zabójcza i niekiedy kończy się likwidacją nowo założonej kwatery. Trzeba mieć na uwadze, że wykopywanie i sadzenie roślin jest dla nich ogromnym stresem, zniszczeniu ulega znaczna część ich systemu korzeniowego. Spada więc ich naturalna zdolność do stawiania czoła patogenom i szkodnikom.

Jeśli tylko zaopatrujemy się w drzewka u profesjonalnych szkółkarzy, a nie na targach, prawdopodobieństwo, że zakupiliśmy porażony przez zarazę ogniową materiał szkółkarski jest niskie. Do infekcji dochodzi najczęściej już po posadzeniu roślin, przez ich otwarte kwiaty, a bakterie zarazy ogniowej wprowadzane są do nich przez owady zapylające. Rozwojowi choroby sprzyja wilgotna i ciepła pogoda. Niszczenie kwiatów jest bardzo ważnym czynnikiem ograniczającym ryzyko porażenia młodych nasadzeń przez zarazę ogniową.

Jak zniszczyć kwiaty?

Niszczenie kwiatów u nowo posadzonych drzewek nie jest zbyt często praktykowane, bo wymaga dodatkowych nakładów pracy, a stosowane metody wiążą się z ryzykiem mniejszego bądź większego uszkodzenia roślin. Jest to jednak ważny i potrzebny zabieg agrotechniczny, który znacznie zmniejszy ryzyko porażenia jabłoni i grusz przez zarazę ogniową.

Część kwiatów można zniszczyć już na etapie cięcia po posadzeniu drzewek, kiedy wycina się pędy bądź ich fragmenty z widocznymi pąkami kwiatowymi (mieszanymi). Cięcie po posadzeniu jest bardzo istotnym zabiegiem, który pozwala przywrócić równowagę między częścią nadziemną a uszkodzonym systemem korzeniowym i ułatwia drzewkom przyjęcie się na nowym stanowisku. Po wykonaniu cięcia, można ręką pozrywać wszystkie widoczne pąki kwiatowe z gałązek.

Jeżeli pąków mieszanych nie zniszczono podczas cięcia, bądź części z nich nie zauważono, trzeba przejść się po sadzie, kiedy rośliny są w fazie zielonego – różowego pąka, i oberwać nie rozwinięte jeszcze pąki kwiatowe. W sadach wielkopowierzchniowych jest to sposób pracochłonny, wymagający zaangażowania czasu i ludzi. Niesie jednak ze sobą korzyści wynikające z możliwości uszczykiwania pąków wegetatywnych rozwijających się na pniu poniżej poziomu, na którym chcemy zacząć formować „stół”. Pozwala również dokładniej przyjrzeć się każdemu drzewku z osobna już po ruszeniu wegetacji.

Możliwa jest również metoda chemiczna, polegająca na spaleniu rozwijających się kwiatów poprzez oprysk roztworem substancji o działaniu parzącym. Ma ona najszersze możliwości wykorzystania w wielkopowierzchniowych sadach towarowych. Wiąże się z ryzykiem uszkodzenia liści, jednak wobec zagrożenia porażeniem młodych drzewek zarazą ogniową, uznaje się to za „mniejsze zło”. Opryski muszą być wykonane nawet kilkakrotnie, gdyż kwiaty nie rozwijają się w jednym terminie.

W Polsce standardowo kwiaty niszczy się przy pomocy oprysków mocznikiem lub siarczanem magnezu w wyższych stężeniach. Jest to sposób skuteczny, jednak rozsądniejszą metodą wydają się kilkakrotne opryski cieczą siarkowo – wapienną w okresie kwitnienia. Wykazuje ona względem kwiatów działanie parzące, a dodatkowo zabezpiecza drzewa przed chorobami – parchem, mączniakiem oraz zarazą ogniową. Roztwór CK musi być na tyle silny, aby skutecznie spalił kwiaty.

Jeżeli stosować mocznik, trzeba liczyć się z jego parzącym wpływem na liście oraz możliwością ograniczenia owocowania w roku następnym, co też wzmiankuje się w badaniach zagranicznych, a raportują o tym także niektórzy polscy sadownicy. Do zniszczenia kwiatów można wykorzystać 3 – 4% roztwór mocznika. Kilkakrotne opryskiwania nawozem w tak wysokim stężeniu są zabiegiem ryzykownym.

Na Zachodzie podejmowano również próby wykorzystania innych substancji. Przykładem może być kwas pelargonowy, który obecnie jest w Polsce zarejestrowany wyłącznie jako herbicyd totalny do wyniszczania chwastów w rzędach drzew owocowych. W Stanach Zjednoczonych stosuje się go w stężeniu 60% (jako produkt wyjściowy) do przerzedzania kwiatów, jednak obserwuje się przy tym znaczne objawy fitotoksyczności na liściach. We własnym gospodarstwie lepiej unikać takich niepewnych co do rezultatu eksperymentów.

W East Malling w Wielkiej Brytanii opryskiwano kwitnące drzewa nie rozcieńczonym octem, co okazało się skutecznym sposobem na zniszczenie kwiatów. Jest to obiecujące rozwiązanie, jednak problemem może być zorganizowanie tak dużej ilości octu, aby wystarczyła na opryskanie sadu.

Związane z tematem

Kwitnienie - ochrona jabłoni i grusz przed zarazą ogniową

Nowe metody ochrony sadów przed zarazą ogniową

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz