Portal sadownika

Sadownicy bez chłodni przyparci do muru niskimi cenami jabłek, a towar się kumuluje

27-09-2021 Portal-Sadownik.pl

Sadownicy bez chłodni przyparci do muru niskimi cenami jabłek, a towar się kumuluje

Posiadanie chłodni nie jest niezbędne do produkowania wysokiej jakości jabłek deserowych. W Polsce funkcjonuje znaczna liczba gospodarstw, które działają bez zaplecza chłodniczego, wprowadzając owoce na rynek prosto z pola lub po krótkim okresie przechowywania.

Przyczyny, dla których ktoś nie posiada chłodni mogą być różne – gospodaruje na małym obszarze; z racji wykonywania innej pracy, dąży do sprzedaży owoców zaraz po zbiorze, aby nie poświęcać czasu na ich przechowywanie, albo po prostu boi się podjąć ryzyka inwestycji w chłodnię w warunkach rozchwianego rynku. To nie jest istotne i wcale nie musi oznaczać, że sadownicy bez chłodni produkują towar jakościowo gorszy.

Liczy się to, że od lat ci sadownicy są wykorzystywani przez podmioty dokonujące zakupu jabłek. Zaraz po zbiorze oferuje się im skrajnie niskie ceny zakupu owoców, wiedząc o tym, że nie mogą sobie pozwolić na ich dłuższe przechowywanie, w związku z czym mają do wyboru: albo wcale nie podejmować zbioru, albo zgodzić się na wyzysk ze strony handlarzy i oddać jabłka za bezcen.

Obecnie za Galę Must 68+ grupy producenckie oferują nawet poniżej złotówki. Ktokolwiek ma rozeznanie w sadownictwie, zdaje sobie sprawę, że mniej niż 1 zł za tę odmianę w dobrej jakości brzmi jak żart. Jest to stawka znacznie zaniżona.  

Zaniżanie cen w okresie zbiorów to zjawisko patologiczne i odbija się negatywnie również na producentach, którzy posiadają zaplecze chłodnicze. Są oni zmuszeni do wprowadzenia całości lub przeważającej części owoców do komór chłodniczych, bo nie chcą sprzedawać ich po znacznie zaniżonych cenach. Tym sposobem ta część towaru, która mogłaby zostać wyprzedana na początku sezonu, gromadzi się na kolejne miesiące. Handel nie jest równomierny, towar się kumuluje. Później daje to handlarzom argument do ponownego zaniżania cen.

Od października mijają trzy – cztery miesiące, coraz bliżej końca przydatności jabłek z chłodni zwykłych, a ceny rosną zaledwie o 10 gr. Dlaczego tylko tyle? Kupujący uzasadniają, że wynika to z dużej podaży jabłek. Sami ją wywołali, wcześniej oferując śmiesznie niskie stawki w okresie zbiorów.

Praktyka kumulowania towaru poprzez sterowanie cenami jabłek ma się dobrze od lat. Nie inaczej było w ubiegłym roku. W tym będzie tak samo. Nie byłoby tego, gdyby sprzedaż jabłek przebiegała względnie równomiernie, na zdrowych zasadach rynkowych.

Związane z tematem

Jak długo przechowywać jabłka? Stopniowa wyprzedaż zamiast czekania do końca sezonu? - analiza sytuacji z pięciolecia

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz