Oznaczenie PRODUKT POLSKI straci swoją wartość, jeżeli markety będą nim promowały importowane owoce
Od 01 stycznia 2020 roku weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o jakości handlowej artykułów – rolno spożywczych, która wprowadziła możliwość znakowania produktów symbolem PRODUKT POLSKI. Miała na celu ujednolicenie przepisów w tym zakresie oraz wprowadzenie mechanizmów promujących postawę patriotyzmu konsumenckiego, czyli zachęcenia Polaków do wybierania produktów wyprodukowanych na terenie Polski. Znak graficzny zawierający informację PRODUKT POLSKI ma kształt prostokąta podzielonego w poziomie na dwa równe prostokąty koloru białego i czerwonego.
Markety bardzo chętnie wdrożyły te przepisy w życie, chcąc zyskać wśród swoich klientów na kreowaniu się na przedsiębiorstwa żywo zainteresowane wspieraniem polskiej gospodarki. W praktyce okazuje się jednak, że znak PRODUKT POLSKI jest przez zagraniczne sieciówki notorycznie nadużywany do promowania nim produktów wytwarzanych poza granicami naszego kraju. Oczywiście markety tłumaczą to pomyłkami w oznaczeniach, jednak z racji skali tych nadużyć coraz trudniej uwierzyć w tę argumentację. Nieuczciwe praktyki zagranicznych sieciówek śledzi organizacja rolnicza AgroUnia i publikuje je na swoim profilu internetowym.
Tym razem oszustwo dotyczy egipskich truskawek, które promowano w Lidlu znakiem PRODUKT POLSKI. AgroUnia stwierdza, że zagraniczne korporacje wykorzystują słabość państwa polskiego, które nie jest w stanie właściwie nadzorować stosowania wprowadzanych przez siebie oznaczeń. Markety promują importowane owoce i warzywa jako polskie, bo nie obawiają się konsekwencji. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, a nadużycia tego rodzaju będą pojawiały się równie często, co teraz, oznaczenie PRODUKT POLSKI straci swój potencjał i najzwyczajniej się zdegraduje. Stracie ulegną fundusze, które państwo przeznaczyło na jego promocję.
Sadownicy dobrze wiedzą, że sterowana uprawa truskawek, czyli pozyskiwanie owoców poza standardowym terminem plonowania krzewów, to działalność wysokonakładowa. Prowadzą ją nieliczne gospodarstwa ogrodnicze w Polsce, które wydają ciężkie pieniądze na utrzymanie szklarni, ogrzewanie, naświetlanie roślin. Ich owoce – rzeczywiście polskie – muszą być droższe, aby zwróciły im się ponoszone nakłady na produkcję. Tymczasem markety sprzedają jako polskie truskawki egipskie, które w ciepłym klimacie rosną bez wysokich nakładów na produkcję.
Istnieją rozwiązania prawne, które nakładają kary na podmioty stosujące znak PRODUKT POLSKI niezgodnie z jego przeznaczeniem. Kary określają przepisy ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (Dz. U. z 2016, poz. 1604 z późn. zm.). Jak widzimy, zagraniczne korporacje nic sobie z nich nie robią…
Źródło fotografii: AgroUnia/Fb
Komentarze