Koronawirus - czy znowu zamkną targowiska?
Kolejne restrykcje sanitarne
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa wśród polskiego społeczeństwa, rząd dyskutował wraz z wojewodami i samorządowcami szereg pomysłów, które – zdaniem naszych władz – miałyby ograniczyć tempo wzrostu liczby osób zakażonych. Jak poinformowano, w najbliższym czasie będą wprowadzane kolejne restrykcje sanitarne. Wśród omawianych propozycji znajduje się wydanie nakazu zamknięcia lokalnych targowisk.
Nie zamykajmy targowisk!
Ten scenariusz przerabialiśmy już wiosną bieżącego roku, na przełomie marca i kwietnia. Zamknięcie lokalnych targowisk było poważnym ciosem dla polskich producentów owoców i warzyw, którzy nie mogli sprzedawać swoich płodów rolnych. Wielu spośród nich to osoby prowadzące małe, rodzinne gospodarstwa rolne, dla których drobna sprzedaż jest podstawowym źródłem dochodu. Zamknięcie targowisk osłabiło ogólny popyt na owoce i warzywa, gdyż nie zaopatrywali się w nie na rynkach hurtowych handlarze i pośrednicy.
W interesie całego społeczeństwa jest utrzymanie dostaw świeżych, zdrowych, bogatych w podnoszące odporność związki biologiczne owoców i warzyw pochodzących prosto od polskiego producenta. Jest oczywistym, że ryzyko zakażenia jest znacznie mniejsze na otwartej przestrzeni niż w zamkniętym budynku. Dobrze byłoby raczej przekierować ruch konsumentów na lokalne targowiska i do mniejszych sklepów spożywczych, których przetrwanie wisi na włosku w dobie koronakryzysu.
Czy w trosce o zdrowie konsumenta zamknięte zostaną również supermarkety?
O dziwo żadne restrykcje nie dotyczą zagranicznych sieci handlowych. Jest sprawą niezmiernie ciekawą, że koronawirus atakuje wybiórczo - na imieninach, pogrzebach, na cmentarzach, w parkach i w kościołach, straszliwie infekuje na targowiskach, ale nigdy nie mówi się o tym, aby ktokolwiek zaraził się podczas zakupów w markecie zagranicznej sieciówki…
Komentarze