Portal sadownika

Kiedy zakończy się jednostronny wyzysk polskiego sadownika?

06-10-2020 Portal-Sadownik.pl

Kiedy zakończy się jednostronny wyzysk polskiego sadownika?

Proszę rzucić okiem na mapę polityczną Afryki. Granice poszczególnych państw wyglądają tak, jakby ktoś szkicował je od linijki. Tak w istocie było – imperia kolonialne, takie jak Francja czy Wielka Brytania, rękami przedstawicieli swoich kompanii handlowych, zza biurka dzieliły między sobą tereny podbijanego kontynentu. Nikogo nie obchodziło, czy rysowana od linijki granica przecina wioskę, terytorium plemienia murzyńskiego, czy rozłącza rodziny… Liczył się wyłącznie zysk, który miał być wypracowany drogą wyzysku ludności tubylczej.

To mocne słowa, ale trudno nie dopatrzyć się analogii między realiami z XVIII – wiecznej Afryki a obecną sytuacją na rynku owoców przemysłowych. Przeważający udział mają w nim podmioty o zagranicznym kapitale. To właśnie te firmy, poprzez dyktat cenowy i zawiązywaną ponad głowami sadowników zmowę cenową, decydują o profilu polskiej produkcji ogrodniczej. Arbitralnie ustalają stawki skupu owoców przemysłowych i jest regułą, że są one poniżej kosztów wyprodukowania towaru.

Przetwórcy pociągają za sznurki i sterują cenami według własnego upodobania, przyczyniając się do długotrwałej zapaści na rynku. Drenują polskiego producenta bez żadnych ograniczeń, bo nie ma nad ich samowolą żadnej kontroli. Na porządku dziennym są zjazdy cenowe nie mające jakiegokolwiek uzasadnienia we wskaźnikach rynkowych, będące w oderwaniu od mechanizmów popytu i podaży, których jedynym celem jest wywołanie paniki i sprowokowanie sadowników do oddawania owoców pracy po cenach, które nie dają im żadnych szans na zarobek. Wystarczy prześledzić, jak układały się ceny skupu agrestu, porzeczek, wiśni czy jabłek w ostatnich 10 latach.

Jedyną skuteczną formą presji, którą producenci mogą wywierać na odbiorców, jest wstrzymywanie dostaw surowca. Często pojawiają się wśród sadowników głosy, że to wina tego czy tamtego, bo zamiast wstrzymać dostawy, oddaje owoce po niesatysfakcjonujących cenach. Że branża sama jest sobie winna, bo w 2018 oddawała jabłka przemysłowe za 7 gr za kg... Do takich patologii nie powinno jednak w ogóle dochodzić! Rolnik jest w tej nierównej konkurencji podmiotem słabszym, w związku z czym powinien być chroniony przed wyzyskiem rozwiązaniami systemowymi. Państwo nie powinno dopuścić, aby stawiano go w sytuacji, w której dla zapewnienia bytu swojej rodzinie musi podjąć decyzję, czy oddać agrest za cenę nie będącą nawet 1/3 kosztów poniesionych na produkcję, czy wyrzucić go do rowu.

Czy to nie hańba, żeby w dużym państwie leżącym w centrum Europy, liczącym sobie blisko 40 mln mieszkańców, o tak ważnej kwestii, jak struktura produkcji ogrodniczej (a więc zaopatrzenie ludności w żywność) decydowała garstka zagranicznych firm przetwórczych? Czy nie stać nas na wprowadzenie porządnych rozwiązań, które po tylu latach jednostronnego wyzysku ochroniłyby polskiego producenta przed ślepym na wszystko zagranicznym kapitałem? Rząd udowodnił, że potrafi produkować i wprowadzać w życie ustawy w ciągu jednej doby. Równie szybko można by rozwiązać kryzys w branży sadowniczej. Potrzebna jest do tylko (i aż) odrobina chęci.

Fot. Pixabay

Komentarze

Jarosław Kaczyński 10:42:37 07-10-2020
Przeciez sadownicy to osoby wierzące, niech się pomodlą i od razu cena jablek wzrośnie.

Napisz nowy komentarz