Portal sadownika

Jak duże są zapasy jabłek w polskich chłodniach? - wątpliwości wokół prognozy WAPA

06-08-2021 Portal-Sadownik.pl

Jak duże są zapasy jabłek w polskich chłodniach? - wątpliwości wokół prognozy WAPA

Wydaje się, że po nietypowym sezonie 2019/2020, kiedy popyt na jabłka oraz ich ceny przerosły nasze oczekiwania, sytuacja w polskim sadownictwie wróciła do normy – w tegoroczne zbiory letnich odmian jabłek weszliśmy z dużymi zapasami owoców z poprzedniego sezonu. Idared i Gloster znów stały się „bezcenne”, a do zakładów przetwórczych zaczęły nawet trafiać atrakcyjniejsze od nich odmiany, takie jak Ligol czy Szampion. Znów będzie tak, że w korytarzu chłodni stoją skrzynie z jabłkami ubiegłorocznymi, kiedy do komór pakuje się już zbiór tegoroczny.

Pewne nadzieje na lepsze ceny w końcówce sezonu można było jeszcze wiązać ze znacznym w tym roku opóźnieniem wegetacji. Letnie odmiany jabłek, takie jak Papierówka i Early Geneva, które w cieplejszych sezonach trafiały do hurtu już w czerwcu, w tym roku zaczęły pojawiać się w sprzedaży znacznie później. Ta luka w sprzedaży nie przyczyniła się jednak do znaczącego wzrostu cen jabłek ubiegłorocznych, których czas minął tak naprawdę w maju. Zbyt wielu producentów uległo nadziei, że powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, kiedy ostatnie partie Idareda w hurcie schodziły po 3 zł za kg. Duże zapasy jabłek odmian zimowych nie miały na rynku szans w konkurencji ze świeżymi owocami sezonowymi.

Jak znaczne są te obecne zapasy jabłek, tego tak naprawdę nie wiadomo. Pojawiła się prognoza WAPA co do polskich stanów magazynowych na dzień 1 lipca 2021 roku, jednak dopóki metodyka tych szacunków nie będzie jasna i nie przestanie budzić zastrzeżeń, mało który producent będzie traktował je poważnie, a nie w kategorii „wróżbiarstwa”. Prognozy stanów magazynowych według WAPA przedstawia poniższa tabela.

Odmiana

Masa jabłek w polskich chłodniach w VII 2021

[tys. t]

Masa jabłek w polskich chłodniach w VII 2020

[tys. t]

Idared

50

1

Golden Delicious

25

2

Red Jonaprince

15

5

Gloster

10

-

Szampion

8

-

Jonagold

5

-

Ligol

5

-

Pozostałe

15

3

SUMA

133

11

Wynika z nich, że w lipcu tego roku mamy w chłodniach o 121 tys. t, a więc o 1109% jabłek więcej niż w roku ubiegłym.

W oczy rzucają się dwie rzeczy.

Po pierwsze, dziwna wydaje się struktura odmianowa polskich zapasów. Według WAPA, Golden Delicious stanowi aż 19% lipcowych stanów magazynowych (25 tys. t; w ostatnich 10 latach nigdy nie zatrzymaliśmy do lipca tak dużo tej odmiany!). W sezonie przechowalniczym 2020/21 okazji, aby korzystnie sprzedać tę odmianę było aż nadto. W 2020 roku zachodnie sady z Goldenem były gnębione przymrozkami, w efekcie czego znacznie spadł jego zbiór. We Włoszech zebrano o 17% mniej tej odmiany niż w 2019, zaś we Francji – o 26% mniej. Ucierpiała również produkcja w krajach Beneluksu. Zimą był moment, że popyt ze strony zachodnich kupców na polskiego Golden Deliciousa był naprawdę znaczny i wyczuwalny na rynku. Dotyczyło to zarówno przemysłu, jak i jabłka deserowego. Jeżeli więc wierzyć prognozom WAPA, dużej części polskiej produkcji nie udało się dobrze zagospodarować. Albo WAPA się myli, albo polscy sadownicy rzeczywiście przetrzymali tyle Goldena do końca sezonu, licząc że jego cena jeszcze wzrośnie i będzie biła rekordy. Jednak w lutym – marcu 2021 było już wiadomo, że takie założenie jest bezpodstawne.

Po drugie, podejrzenia może budzić zestawienie zapasów obecnych z zapasami z 2019 roku. Porównywanie lipca 2021 z lipcem 2020 nie ma większego sensu. W 2020 roku koronawirus był anomalią na rozchwianym rynku jabłek i sprowokował nieoczekiwanej skali popyt na owoce. Sprzedawało się wtedy wszystko. Natomiast 2019 rok był sezonem wielkiej nadprodukcji po rekordowych zbiorach w 2018 roku. WAPA podawało wówczas, że w polskich chłodniach w lipcu 2019 było 104 tys. t jabłek, czyli mniej niż obecnie. Tegoroczne zapasy są rekordowe na skalę dziesięciolecia. Czy ta prognoza jest więc wiarygodna?

Zostawmy już nieszczęsne raporty WAPA. Dopóki w polskich realiach produkcji nie pojawi się wiarygodny ośrodek informujący o stanach magazynowych jabłek, dopóty rynek będzie chwiejny i podatny na manipulacje. 

Jak by nie było, sytuacja na rynku jabłka wraca do normy. Jakąś część z posiadanych zapasów uda się jeszcze sprzedać jako deser, natomiast reszta – pójdzie do przemysłu. Na brak krajowego surowca przetwórcy nie mogą raczej narzekać. Jednak jabłko zimowe ma to do siebie, że jest słodkie. A to już niekoniecznie na rękę zakładom przetwórczym. Miejmy więc nadzieję, że w końcówce lata i jesienią ceny jabłek przemysłowych będą dobre, bo tylko takie świeże jabłko pozwoli przetwórniom zakwasić słodki koncentrat produkowany z jabłek pochodzących z czyszczenia komór chłodniczych. Raczej pozytywnym sygnałem są w tym momencie stosunkowo wysokie ceny jabłek z przerywki – wynoszą ok. 35 gr za kg. Można oczywiście narzekać, że to wyzysk; że mogłoby i powinno być znacznie więcej. Jest to jednak stawka podobna jak w roku poprzednim, kiedy prognozowany zbiór był niższy, a w sadach mało kto przerywkę przeprowadzał, bo po przymrozkach niewiele zostało się na drzewach. 35 gr w lipcu 2020 i lipcu 2021, kiedy podaż jabłek przemysłowych jest całkowicie inna, to już nie to samo. Wydaje się więc, że przetwórcom zależy na kwaśnych jabłkach. Oby w nadchodzących miesiącach potrafili za nie godziwie zapłacić.

Komentarze

Bart 20:53:53 07-08-2021
Zapasy są duże bo i zbioru były znacznie wyższe niż podawał gus...

Napisz nowy komentarz