Portal sadownika

Jabłka grójeckie, wareckie, raciechowickie - w czym lepsze od innych?

05-12-2020 Portal-Sadownik.pl

Jabłka grójeckie, wareckie, raciechowickie - w czym lepsze od innych?

W wybranych sklepach wielkopowierzchniowych znajdziemy jabłka, które z racji swojego pochodzenia z danego regionu Polski, sprzedawane są osobno i po wyższych cenach. Niektórzy stawiają słuszne pytanie, czym te wyodrębnione partie towaru różnią się od innych jabłek, których region pochodzenia nie jest nam znany?

Sam region produkcji nie ma wielkiego wpływu na cechy jakościowe owoców. Oczywiście producenci zwracają uwagę, że to właśnie w ich regionie panuje swoisty mikroklimat, idealna wilgotność i temperatura czy odpowiednie warunki glebowe, które pozwalają na wyprodukowanie niepowtarzalnych, wyjątkowych pod względem jakości owoców (jabłka z Grójca, kaszubskie truskawki). Inni  akcentują położenie regionu z dala od skażeń środowiska (jabłka z Raciechowic).

Jest jednak wiele innych czynników, które mogą sprawić, że jabłka produkowane na żyznych glebach Sandomierszczyzny okażą się gorsze od tych spod Torunia. W sprzedaży jabłek regionalnych chodzi o coś innego – o działania marketingowe. Jest przecież wielce prawdopodobne, że leżąca na półce obok Gala również pochodzi z regionu grójeckiego, choć certyfikowanym produktem już nie jest. Za pomocą wskazania regionu pochodzenia dodaje się towarowi pewną wartość (Na podobnej zasadzie: plastikowy długopis z kiosku ma wartość ok. 1 zł. Co innego, kiedy rozdawali nim swoje autografy The Rolling Stones po koncercie…). Jest szereg towarów, niekoniecznie spożywczych, które z racji pochodzenia z tego, a nie innego regionu, wielu konsumentów uznaje za lepsze. Przykładem może być słynna koronka koniakowska.

Z tą wyższą wartością towaru musi iść w parze najwyższa jakość. Sprzedaje się zatem wysortowane owoce klasy ekstra, aby pochodzenie produktu kojarzyło się z jak najlepszymi walorami. Producentom stawia się mniej lub bardziej wyśrubowane wymagania dotyczące produkcji. Sprzedaje się jabłka wybranych odmian, głównie takich, które cieszą się uznaniem wśród konsumentów i nie zostaną przez nich uznane za nieatrakcyjne. Wystawiane w sklepach jabłka są równe pod względem kalibru, elegancko wyeksponowane, każde posiada naklejkę z logotypem informującą o pochodzeniu.

Słuszna czy szkodliwa forma promocji?

Jest to przejaw pozytywnych zmian na polskim rynku owoców, zachodzących niestety bardzo, bardzo powoli. Świadczy o podejmowaniu przez grupy producenckie działań promocyjnych – na przykład opracowania logotypu, prowadzenia kampanii reklamowej w prasie i w Internecie. Dokładnie tak robi się to na zachodzie. Warto wprowadzać do sklepów wielkopowierzchniowych wysoką jakość, a nie tylko odsort w skrzyniopaletach. Buduje to krajowej produkcji ogrodniczej renomę w oczach polskich konsumentów i przyzwyczaja ich, że rodak również potrafi. Wydaje się, że dużo można jeszcze na tym polu osiągnąć.

Niektórzy sadownicy wyrażają się o tego rodzaju działaniach negatywnie, podnosząc, że budują one na rynku niebezpieczną, polsko – polską konkurencję. I co z tego? Czy jest coś złego w zjawisku konkurencji? Wręcz przeciwnie – w sposób naturalny napędza ono dążenie do usatysfakcjonowania klienta poprzez spełnienie jego oczekiwań. Dzięki uczciwej konkurencji pojawiają się na rynku owoce lepszej i gorszej jakości. Gdyby jej nie było, mielibyśmy na rynku wyłącznie jabłka jednakowo fatalne, bo nikomu nie zależałoby na podnoszeniu standardów. Jak za komuny.

Samo obniżanie ceny jest chyba najgorszą z form konkurencji, którą można sobie wyobrazić, bo psuje rynek dla wszystkich producentów. Warto coraz szerzej używać jakości jako argumentu w handlu. Ludzie muszą sobie uświadamiać, że wysoka jakość powinna kosztować. Trzeba uczyć klientów, że spośród różnych produktów świeżych, to jabłka w szczególności różnią się między sobą walorami. Warto na nie zwracać uwagę, warto uczyć się rozróżniać poszczególne odmiany.

Niestety nie osiągnie się tego bez współpracy między dostawcami owoców a sieciami. Patrząc na jabłka paszowe wystawione w drewnianych korytach, można odnieść wrażenie, że sadownicy i korporacje mają dwa rozbieżne cele…

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz