Portal sadownika

Drożeje paliwo - zła perspektywa na nadchodzący sezon

12-03-2021 Portal-Sadownik.pl

Drożeje paliwo - zła perspektywa na nadchodzący sezon

Ponieważ wiosna zbliża się dużymi krokami, już prędzej niż później będziemy musieli wyjechać w pole z pierwszymi zabiegami. W tej perspektywie mogą niepokoić wzrastające od listopada ubiegłego roku ceny oleju napędowego, który jest głównym paliwem wykorzystywanym przez pojazdy rolnicze. Droższe paliwo to wyższe koszty produkcji owoców.

W listopadzie 2020 średnia cena ON w Polsce wynosiła 4,3 zł za litr, natomiast obecnie (pierwsza połowa marca 2021) wynosi już 4,97 zł za litr. Wzrosła zatem o 67 gr, czyli o 15,6% w przeciągu 4 miesięcy. Prognozy na najbliższy czas wskazują na kolejne podwyżki.

Jeszcze w początkach pandemii, kiedy działalność wielu sektorów gospodarki została zawieszona i ustał transport (także lotniczy), zmniejszył się popyt na paliwa, a ich ceny gwałtownie spadły. Chwilowo na rynku pojawiła się nadprodukcja, gdyż koncerny wydobywcze nie zdążyły przystosować się do zmniejszonego zapotrzebowania, a baryłka ropy osiągnęła cenę ujemną. Około czerwca, kiedy na całym świecie zaczęła następować pandemiczna odwilż, zapotrzebowanie na paliwo wzrosło, więc jego ceny poszły nieco w górę.

Jak wiemy, na jesieni wznowiono jednak restrykcje i ponownie wyhamowano gospodarkę. Wydawać by się mogło, że ceny paliw znów powinny być niższe, na czym skorzystałaby produkcja rolnicza. Jest jednak odwrotnie – ceny oleju napędowego rosną z miesiąca na miesiąc. Co dzieje się na rynku paliw?

Podchodząc do oceny rynku paliw, należy wziąć pod uwagę perspektywę szerszą niż krajową. Polska nie jest bowiem ich producentem, a biorcą jest bardzo nieznacznym. Na ceny, które dyktują nam koncerny paliwowe mają oczywiście wpływ krajowe podatki. Stanowią one około połowę ceny detalicznej. Akcyza jest u nas wysoka, choć rolnicy mogą liczyć na przynajmniej częściowy jej zwrot. Podatki jednak nie zmieniły się przez ostatnich kilka miesięcy, dlatego przyczyn wzrostów cen paliw należy szukać gdzie indziej.

Wzrosty cen na stacjach benzynowych wynikają z podniesienia cen hurtowych paliw przez rafinerię PKN Orlen. To z kolei jest skutkiem wzrostu cen ropy naftowej na światowych rynkach. Jeszcze na początku listopada baryłka ropy kosztowała 38 USD, natomiast pod koniec lutego ponad 66 USD. Przyczyn tak dużych wzrostów jest kilka – poza Europą następuje znoszenie antycovidowych restrykcji, w związku z czym odżywają gospodarki i wzrasta zapotrzebowanie na paliwo. Jednocześnie OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) pod przewodnictwem Rosji, utrzymywała w początkach roku niższe limity wydobycia, które wprowadzono na początku pandemii, aby zapobiec nadprodukcji. Obecnie rośnie zapotrzebowanie, a produkcja jest niższa, więc podnoszą się ceny. Od dalszych decyzji tej organizacji dotyczących skali wydobycia zależeć będą ceny na ON w naszym kraju.

Inny czynnik, który wpłynął na wzrost stawek za paliwo, to spowodowany atakiem zimy paraliż produkcji ropy w Teksasie. Skala tamtejszego wydobycia to ok. milion baryłek dziennie (dla porównania obowiązujący w lutym 2021 limit dziennego wydobycia w OPEC+ wynosił 7,125 mln baryłek dziennie). Jak informują anglojęzyczne źródła, przywrócenie w Teksasie notowanej poprzednio skali wydobycia może zająć nawet kilka tygodni.

Związane z tematem

Nowy sezon, jeszcze wyższe koszty produkcji?

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz