Portal sadownika

Czy potrzebujemy włoskich jabłek w październiku? O znaczeniu pierwszeństwa krajowych owoców nad importem

07-10-2020 Portal-Sadownik.pl

Czy potrzebujemy włoskich jabłek w październiku? O znaczeniu pierwszeństwa krajowych owoców nad importem

Czy potrzebujemy włoskich jabłek w październiku?

W szczycie sezonu na krajowe owoce w sprzedaży mnóstwo jest ofert towarów importowanych. W lipcu sprzedaje się węgierskie wiśnie i tureckie czereśnie, sprowadza się śliwki z Chile albo Argentyny. W październiku na półkach sklepowych goszczą włoskie jabłka. Cytrusy importuje się okrągły rok. Odbija się to negatywnie na popycie na krajowe owoce, które często celowo eksponowane są jako towar gorszej kategorii. (Przykład: Sprzedaż przez markety krajowych jabłek i gruszek przemysłowych, co obrzydza klientom krajową produkcję, mimo że na rynku mnóstwo jest owoców najwyższej jakości).

Na świecie nasila się tendencja do ochrony rodzimych rynków rolnych

Zagraniczne owoce napływają do Polski szerokimi strumieniami, podczas gdy w innych krajach głośno mówi się o potrzebie ograniczenia dostępu obcych produktów rolnych do własnych rynków i wsparcia rodzimej produkcji w dobie kryzysu. Państwa zmniejszają dostęp obcych produktów i promują swój sektor rolny. Wykorzystywane są do tego instrumenty takie jak cła, ilościowe limity importowe czy restrykcyjne środki antydumpingowe (przeciwdziałanie sprzedaży produktów pochodzących z eksportu poniżej ustalonych kosztów ich wytworzenia). Wprowadza się surowe limity pozostałości w plonie, o których wiadomo, że zagraniczny dostawca ich nie spełni.

W naszym przypadku nie chodziłoby o to, aby całkowicie zamknąć się na zagraniczne owoce, lecz ograniczyć ich napływ i stworzyć polskim producentom uprzywilejowane warunki do konkurencji z obcymi podmiotami. W tej chwili nie są one nawet równe, lecz znacznie gorsze od podmiotów zagranicznych. Wprowadzić rozwiązania ułatwiające naszym sadownikom sprzedanie owoców po cenach dających im szansę na zarobek, stabilizację, a nawet inwestycję w rozwój. Chyba każdy rolnik się zgodzi, że nie potrzeba nam żadnych dopłat ani zasiłków, które nie są prawie nic warte, ale możliwości uczciwego zarobku na wyprodukowanym plonie. Dostawy zagranicznych owoców można by odblokować, kiedy wyczerpią się zapasy polskich owoców. Niestety nasze położenie polityczne uzależnia wiele posunięć od decyzji zapadających w Brukseli, ale Węgry są najlepszym przykładem, że nawet w tak ograniczonych warunkach swobody można dla rodzimego rolnictwa zrobić wiele dobrego.

Protekcja w sytuacji nadprodukcji owoców?

Niektórzy zwracają uwagę, że wszelka pomoc dla sektora sadowniczego skutkuje jedynie nasilaniem się problemu nadprodukcji owoców. Ich zdaniem należałoby dopuścić do bankructwa znacznej liczby gospodarstw, aby zmniejszyć produkcję w skali kraju, co przyczyniłoby się do wzrostu cen owoców.

Polska produkcja ogrodnicza jest bardzo silna. Wciąż jesteśmy największym w Europie i trzecim na świecie producentem jabłek. Mielibyśmy bezmyślnie ustąpić i oddać innym pozycję lidera? Czy Niemcy tak łatwo poddaliby jakiś sektor gospodarczy, w którym mają ugruntowaną pozycję lidera? Wręcz przeciwnie. Dlatego trzeba walczyć o utrzymanie i konkurencyjność polskiej produkcji. Jednym z ważnych działań mogłoby być właśnie ograniczenie importu i promocja krajowych produktów.

Pamiętajmy, że produkcja rolnicza jest szczególną gałęzią gospodarki, bo korzyść z jej istnienia jest kluczowa dla społeczeństwa i przetrwania narodu. Polega na zaopatrywaniu ludzi w podstawowe dobro, jakim jest żywność. Żywność musi być wytwarzana na miejscu, aby w przypadku epidemii czy wojny, kiedy zamknięte zostają granice i dochodzi do wstrzymania wymiany handlowej między państwami, nie pojawiło się ryzyko głodu. W kryzysowych sytuacjach obędzie się bez mebli czy biżuterii, ale nie bez jedzenia albo leków. Dlatego rolnictwo wymaga szczególnego wsparcia ze strony państwa, również w przypadkach spadku jego rentowności.  Nawet jeżeli społeczeństwo dopłaca do rolnictwa, to trudno. Leży to we wspólnym interesie.

Fot. Pixabay

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz