Portal sadownika

Co ze skupem jabłek z przerywki w 2021?

13-07-2021 Portal-Sadownik.pl

Co ze skupem jabłek z przerywki w 2021?

Mamy już drugą dekadę lipca, w poprzednich sezonach o tej porze pojawiały się liczne oferty zakupu jabłek z przerywki na cele przemysłowego wykorzystania. Obecnie rynek milczy, chociaż w niektórych sadach przystąpiono już do ręcznej korekty zawiązków. Jakiej spodziewać się podaży i jakiego popytu na jabłka z przerywki?

Jeżeli chodzi o analizę podaży, jest ona znacznie trudniejsza niż oszacowanie popytu. Sytuacja w sadach jabłoniowych w poszczególnych regionach jest mocno zróżnicowana. Niektórzy producenci deklarują, że po mroźnej zimie na drzewach zostało im mało zawiązków i nie będą ich ręcznie przerzedzać, inni – odwrotnie, już szykują się do przerywania zawiązków.

Zawiązanie bardzo różni się w obrębie poszczególnych odmian – o ile na grupie Jonagolda, która ucierpiała wskutek zimowych mrozów, a podczas kwitnienia pogoda nie sprzyjała zapyleniu, zawiązków rzeczywiście jest niewiele, to na przykład na Gali często obserwowano odwrotny problem – zbyt obfite zawiązanie i trudności z chemicznym przerzedzeniem zawiązków. Wydaje się jednak, że w ujęciu ogólnym, na większości odmian potrzebne było chemiczne przerzedzanie, a chemiczne przerzedzanie najczęściej wiąże się z koniecznością ręcznej korekty w początkach lata.

W roku ubiegłym od sadowników napływały zdecydowanie mniej optymistyczne szacunki co do wielkości spodziewanego zbioru (nastawiano się na niską produkcję jabłek, znaczny popyt i wysokie ceny nawet w gorszych klasach jakościowych – dziś wiadomo, że nic z tych rzeczy się nie sprawdziło), a mimo to skupy nie narzekały na niedobór jabłek z przerywki. W bieżącym roku najprawdopodobniej będzie tak samo, również będzie wielu chętnych do sprzedaży jabłek z przerywki.

Ponieważ brakuje ogólnopolskich danych, możemy szacować to wyłącznie na podstawie obserwacji własnych oraz opinii wybranych sadowników. W moim sadzie ręczna korekta będzie zdecydowanie konieczna na odmianach Gala, Lobo, Szara Reneta, w mniejszym stopniu na odmianie Golden Delicious, na której po kwitnieniu wydawało się, że będzie dużo zawiązków, ale wiele opadło.

Jeżeli chodzi o popyt u przetwórców, to trudno oczekiwać, że w tym roku przerywka zapłaci. Nic na to nie wskazuje. Po sezonie 2020/2021 zakłady nie mogą narzekać na brak surowca. Licząc na to, że jabłka będą w dobrej cenie (tak jak w pandemicznym sezonie 2019/2020), producenci kierowali w październiku 2020 do komór chłodniczych nawet owoce niskiej jakości oraz jabłka pogradowe. Kiedy stało się już jasne, że nie doczekają się one dobrej ceny, bo trudno było sprzedać z zyskiem nawet dobrą jakość, to wiosną 2021 zaczęto masowo je wyprzedawać jako surowiec przemysłowy. Przetwórnie zasilił także znaczny udział odsortu po trudnym sezonie przechowalniczym. Wreszcie na przełomie wiosny i lata do przetwórni zaczęły trafiać nawet owoce nadające się do sprzedaży na rynku deserowym (Idared, Gloster, ale również Ligol czy Szampion), bo stawki oferowane przez grupy producenckie mocno spadły. Przyczyną spadków cen był wysyp towaru, gdyż zbyt wielu sadowników w oczekiwaniu na wzrosty cen przetrzymało towar do końca sezonu, kiedy nie miał on już szans w konkurencji z truskawkami czy czereśniami.

Tak więc przetwórnie, które cały czas skupują jabłka z czyszczonych komór chłodniczych, a niebawem będą skupować odsort z odmian letnich, z całą pewnością nie cierpią na niedobory surowca. Pojawiają się głosy, że skup przerywki może wcale nie zostać otwarty, jednak zakłady zazwyczaj rozglądają się za jabłkiem z przerywki, gdyż służy im do zakwaszania zbyt słodkiego koncentratu.

Jeśli skup przerywki zostanie uruchomiony, to do sadowników należy decyzja, czy zostawić ją pod drzewami, czy zawieźć do skupu. Na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony sprzedaż tych jabłek nawet po niskich cenach jest przynajmniej częściowym zwrotem nakładów na kosztowną, ręczną korektę zawiązków. Z drugiej - wstrzymanie sprzedaży dałoby szanse na nieco wyższe ceny jabłek przemysłowych w pełni zbiorów, bo wyjściowo przetwórcy mieliby trochę mniej surowca i poszukiwaliby kwaśniejszych owoców. Jednak, jak pokazuje historia, nie ma sensu liczyć na żadną solidarność ani zaplanowaną akcję wstrzymania sprzedaży przerywki – zawsze kończy się tylko na apelach.

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz