Portal sadownika

Agrounia w polityce? Rolnicy będą rozdawać karty w polskim sejmie?

17-11-2020 Portal-Sadownik.pl

Agrounia w polityce? Rolnicy będą rozdawać karty w polskim sejmie?

Staramy się unikać tematów politycznych, chyba że bezpośrednio dotyczą one produkcji rolnej. Dziś wypłynęła informacja, która w najbliższych miesiącach może mieć ogromne znaczenie nie tylko dla polskiego rolnictwa, ale także dla całokształtu polskiej sceny politycznej.

Zaczęło się od „piątki przeciw rolnictwu”

Nie wiedzieć czemu, PiS zaczął działać wbrew interesowi swojego wiejskiego elektoratu. W bardzo krótkim czasie przygotowano projekt ustawy nazwany „piątką dla zwierząt”. Jednym z jego autorów był niejaki Puda. Rolnicy ochrzcili projekt „piątką przeciw rolnictwu”. Ustawa przewidywała gruntowne zmiany w polskiej produkcji zwierzęcej, m. in. zakaz rozrywkowego wykorzystywania zwierząt, likwidację hodowli zwierząt futerkowych, zakaz uboju rytualnego. Napisano ją bez jakiejkolwiek konsultacji ze środowiskiem rolniczym, pod dyktando organizacji ekologicznych.

Szczególnie bulwersującą zmianą, którą przewidywał projekt było wprowadzenie tzw. społecznego nadzoru chowu zwierząt, w myśl którego osoby bez zielonego pojęcia o produkcji zwierzęcej, zyskałyby uprawnienia, aby w asyście policji szturmować gospodarstwa rolne i dokonywać zaboru inwentarza. Bez wyroku sądu, tylko na podstawie czyjegoś donosu. Przypomnijmy, że w obecnej chwili podmiotami upoważnionymi do przeprowadzania kontroli w gospodarstwach rolnych są inspektorzy weterynaryjni, ludzie wykształceni i odpowiednio do pełnienia swoich funkcji przygotowani.

Rolnicy bali się o swój byt i przyszłość swoich rodzin. W całym kraju odbyły się masowe protesty, których siła zaskoczyła rządzących. Rolnicy zaczęli otwarcie wypowiadać się przeciwko partii, na którą w dużej większości głosowali. Walczyli o możliwość kontynuowania uczciwej, ciężkiej pracy, a nie zasiłek z łaski rządzących.

Przeciwko szkodliwym dla polskiego rolnictwa zmianom wypowiedział się minister Jan Krzysztof Ardanowski, co niestety przypłacił stanowiskiem. Na jego następcę mianowano znienawidzonego przez hodowców zwierząt Pudę, co dolało oliwy do ognia. Sprzeciw narastał lawinowo, a do hodowców bydła, trzody chlewnej, drobiu, koni, ryb, zwierząt futerkowych zaczęły dołączać inne grupy producentów rolnych niezadowolonych z obecnej sytuacji w krajowym rolnictwie. Silnie reprezentowana była produkcja roślinna, w której nie brakło również członków naszej branży, czyli przedstawicieli sektora ogrodniczego.

Głównym organizatorem protestów w skali całego kraju była AgroUnia na czele z liderem tej organizacji, Michałem Kołodziejczakiem. To on koordynował akcję piętnowania zdrajców polskiej wsi poprzez wywieszanie transparentów i rozrzucanie przed ich domami słomy oraz gnoju. Dostało się również zamieszkałemu w Grójcu Markowi Suskiemu.

Rozłam w PiSie

Zaskoczeni determinacją środowisk rolniczych, rządzący wycofali szkodliwy projekt. Przez chwilę zapanowała euforia z powodu zwycięstwa, jednak szybko okazało się, że w PiSie pracują nad innym projektem o bardzo podobnym brzmieniu.

Bardzo istotne jest to, że sprawy rolników doprowadziły do rozłamu wewnątrz partii rządzącej. Znalazła się bowiem grupka odważnych posłów, którzy sprzeciwili się woli dyscyplinie partyjnej i zagłosowali za odrzuceniem projektu. Wśród nich był Jan Ardanowski. Wszystkich za karę pozbawiono praw członkowskich w partii. Pojawiła się jednak realna groźba utraty przez rządzącą kolalicję większości parlamentarnej, zakładając, że wspomniana grupa posłów wycofa swoje poparcie dla pisowskiego rządu.

AgroUnia w sejmie?

Burzę wywołał wywiad, którego udzielił dziś w stacji RMF FM poseł Lech Kołakowski. Zadeklarował on, że odchodzi z szeregów partii rządzącej, zabierając ze sobą część zbuntowanych posłów oraz zakłada własne, pro rolnicze koło poselskie. Wypowiadał się bardzo pochlebnie o Michale Kołodziejczaku z AgroUnii, nazywając go współczesnym patriotą, po stronie którego stoi polska racja stanu. Podziękował mu za podjęte protesty. Zapytany, czy nowe koło poselskie będzie związane z AgroUnią, odpowiedział wymijająco:

Będzie to koło skupiające kilku posłów, reprezentujących sprawy polskiej wsi. Z Michałem Kołodziejczakiem pozostajemy w kontakcie. Cenię go jako prezesa, który dba o interesy rolników. Bardzo cenimy działania broniące interesów polskiej wsi i tu AgroUnia odgrywa szczególną rolę. To lider polskiej wsi.

Do sprawy odniósł się również Kołodziejczak na swoim profilu, pisząc tak:

Gratuluję posłowi Kołakowskiemu postawy, bo jest pierwszym człowiekiem, który odchodzi i będzie budował coś nowego. I w tym budowaniu będziemy mocno go wspierać.

Jak widać, póki co brakuje oficjalnych deklaracji o skali współpracy nowego koła poselskiego z AgroUnią. Jednak według dzisiejszych informacji portalu money.pl, ma być to współpraca ścisła.

Co wiemy o Agrounii?

Zdania rolników na temat organizacji oraz jej lidera są podzielone, jednak większość ocenia działania AgroUnii w sposób jednoznacznie pozytywny. Profil AgroUnii cieszy się sporym poparciem również wśród sadowników.

Organizacja jest z całą pewnością zaprawiona w walce o rolniczą rację stanu. Staje również po stronie sektora ogrodniczego, m. in. producentów chryzantem poszkodowanych w tym roku decyzją o zamknięciu cmentarzy we Wszystkich Świętych. To AgroUnia częstowała przechodniów jabłkami z naklejką "za te jabłka sadownik otrzymuje 17 gr". Znamy ją także z protestów sadowników, które odbyły się w Warszawie w 2019 roku. Organizacja skłania się ku radykalnym formom sprzeciwu, które – trzeba to przyznać  - są skuteczne, bo mają dużą siłę oddziaływania na opinię publiczną. Podczas ich akcji w Warszawie zapłonęły opony, był dym, rozsypywano jabłka. Można się z tak agresywną formą protestów nie zgadzać, ale dowiaduje się o niej więcej osób niż o pikiecie kilku sadowników przed Biedronką.

Zobaczymy, czy do powstania nowej frakcji parlamentarnej w ogóle dojdzie i na ile będzie ona z AgroUnią związana. Jakkolwiek by było, wydaje się, że lepiej mieć garstkę posłów, którzy zdali egzamin w obronie polskiej wsi, niż nie mieć ich wcale.

Fot. AgroUnia

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz