Portal sadownika

Samodzielne rozmnażanie truskawek nie zawsze legalne!

10-08-2020 Portal-Sadownik.pl

Samodzielne rozmnażanie truskawek nie zawsze legalne!

Rozmnażanie truskawek przez rozłogi to popularna, tania i bardzo prosta metoda produkcji sadzonek. Ponieważ nie zachodzi przetasowanie genów między dwoma osobnikami, rośliny potomne są genetycznymi klonami roślin matecznych – korzystne cechy odmianowe zostają zachowane, nie mamy do czynienia z wyradzaniem odmian, jak miałoby to miejsce przy rozmnażaniu generatywnym. Rozłogi wykorzystują nie tylko ogrodnicy amatorzy, ale być może przede wszystkim plantatorzy profesjonalni, którzy w jednym sezonie zakupią w szkółce sadzonki na obsadzenie pół hektara, a w sezonach następnych z połowy hektara robi się już osiem… Cóż, jest to okazja do sporych oszczędności, szczególnie w dobie wątpliwej dochodowości uprawy truskawek.

Kwitnie zatem zjawisko samodzielnej produkcji sadzonek truskawek, czasem do powiększenia własnej plantacji, a czasem dla drobnego handlu między sąsiadami. Jeszcze inni robią sobie z tego sezonowy biznes i zamiast produkować owoce, kupczą sadzonkami na lokalnych targowiskach.  Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego (inni natomiast to wiedzą, ale świadomie podejmują ryzyko), że wybrane odmiany truskawek podlegają ochronie prawnej, a ich rozmnażanie, nieważne, czy na użytek własny, czy celem wprowadzenia do obrotu handlowego, stanowi przestępstwo (nie wykroczenie!), które zagrożone jest poważnymi sankcjami. Przestępstwa dopuszcza się również osoba, która dokonuje zakupu sadzonek odmian prawnie chronionych i uprawia je celem pozyskania owoców. Nieznajomość prawa nie zwalnia tu z odpowiedzialności za jego nieprzestrzeganie.

Miejmy świadomość, że na samodzielnym rozmnażaniu truskawek nie zarabia podmiot, który posiada prawa do odmiany. Hodowca, który przez lata pracował nad utrwaleniem korzystnych z produkcyjnego punktu widzenia cech  danej odmiany, chce na niej zarabiać jeszcze po wprowadzeniu jej na rynek. Gdyby jego zarobek kończył się na jednorazowym rzucie odmiany na rynek, po którym wszyscy chałupniczo rozmnażaliby i rozprowadzali miedzy sobą sadzonki, hodowla nijak nie byłaby zajęciem opłacalnym. Aby zobrazować szkodliwość owego procederu, można porównać go do piractwa filmów albo gier komputerowych.

Co grozi za naruszenie wyłącznego prawa do odmiany? W myśl ustawy z dnia 26 czerwca 2003 r. o ochronie prawnej odmian roślin, czyn ten zagrożony jest grzywną, karą ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Niech pierwsza ewentualność nie wydaje się w porównaniu z dwiema następnymi łagodniejsza – maksymalna kwota grzywny to w chwili obecnej  1 080 000 zł, a więc wystarczająco, aby człowieka doszczętnie zrujnować. Wszystko zależy od skali szkodliwości czynu. W przypadku, gdy ktoś na własne potrzeby rozmnoży sobie parę krzaczków, szkodliwość będzie znikoma. Gorzej będzie z rolnikami, którzy zamiast produkcji owoców, nastawiają się na obrót sadzonkami odmian chronionych po cenie niższej niż rynkowa.  Warto wspomnieć jednak, iż wyroki w takich sprawach zapadają stosunkowo rzadko i bywa, że w przypadku stwierdzenia naruszenia prawa do odmiany rozwiązuje się sprawę polubownie, zobowiązując winowajcę do zniszczenia plantacji i naprawienia szkód.

Jednak, jak wcześniej wspomniano, kary tyczą się wyłącznie samodzielnego rozmnażania odmian chronionych. Taką ochroną obejmowana jest odmiana na określony czas po wpisie do rejestru. Jeżeli ochrona nie zostanie przedłużona, wygasa i można odmianę najzupełniej legalnie rozmnażać. W praktyce ochronie podlegają odmiany nowe, zaś stare, jak np. Honeoye, Senga Sengana, Polka,  możemy rozmnazać sobie bez obaw.

Listę odmian chronionych w Polsce wyłącznym prawem prowadzi COBORU. Znajdziemy na niej następujące nazwy:  Ambrozja, Ariadna, Camarosa, Caskada, Elkat, Elsariusz, Granat, Hanka, hokent, Magdusia, Marduk, Marilyn, Markat, Niwa Amarant, Onebor, Panon, Panvik, Patrycja, Pegat, Selvik. Istnieje również bardziej rozbudowany wykaz odmian chronionych wspólnotowym wyłącznym prawem, którą prowadzi Wspólnotowy Urząd Ochrony Roślin (CPVO). Obejmuje on na przykład Rumbę, Grandarosę, Pink Rosę, San Andreas oraz inne odmiany. Ich, do momentu wygaśnięcia ochrony, nie wolno nam rozmnażać.

Komentarze

Gal Anonim 07:26:55 25-05-2022
Co jeśli ktoś nie wiedział że potrzeba licencję. I co jeśli nie posiadał odmian chronionych tylko była to całkiem inna odmiana. Niż była wystawia.

Napisz nowy komentarz