Portal sadownika

Orzech włoski - efekty niedostatecznej ochrony uprawy

14-08-2020 Gerard Podedworny

Orzech włoski - efekty niedostatecznej ochrony uprawy

Z opłacalnością uprawy orzecha włoskiego w latach ubiegłych bywało różnie, jednak po odliczeniu nakładów na nawożenie, ochronę, sprzęt, plantatorzy zazwyczaj wychodzili na plus. Krajowa produkcja orzechów nie jest wysoka, wynosi ok. 1000 ton rocznie, co nie pokrywa znacznie wyższego zapotrzebowania na te owoce na rynku wewnętrznym. Dlatego musimy importować je z zagranicy. Bolączką w krajowej produkcji pozostaje jakość – często eksploatowane są stare drzewa niewiadomego pochodzenia, z rozmnożeń generatywnych, które tylko w niewielkim stopniu powtarzają cechy odmiany matecznej. Prowadzone są kampanie popularyzatorskie, m. in. „Projekt orzech”, w których zachęca się sadowników do inwestowania w uprawy orzecha, ale zakładane zgodnie ze sztuką, nowoczesne, z wysokiej jakości, wolnych od chorób sadzonek szczepionych.

Choć plantacja orzechów nie wymaga tak intensywnej ochrony jak sady jabłoniowe, a obecność niektórych chorób czy szkodników można tolerować, gdyż nie przyczyniają się do znacznych spadków plonowania, pewne nakłady na ochronę muszą zostać poniesione. Niezbędna jest lustracja upraw, celem wyznaczenia odpowiedniego momentu na wykonanie zabiegów ochronnych, inaczej na zwalczanie będzie już za późno.

Z zaniedbania nie chroniono plantacji, na terenie której w początku sierpnia wykonano załączone fotografie, czego efekty widoczne są w postaci zmian chorobowych na liściach i owocach. W tegorocznym, mokrym sezonie, grzyby patogeniczne znalazły idealne dla rozwoju warunki ciepła i wilgotności.

Antraknoza

Antraknoza należy do najgroźniejszych chorób w uprawie orzecha włoskiego. Objawia się żółknięciem oraz brunatnymi nekrozami na powierzchni blaszek liściowych, początkowo rozdrobnionymi, później zlewającymi się w większe plamy. Poraża również zawiązki owoców – na zielonej okrywie owoców powstają zbrązowiałe spękania i zagłębienia. Uszkodzenie sięga łupiny orzecha, która się zapada. Występują także objawy na młodych pędach (spękania podobne jak na zewnętrznej części owocni) oraz uszkodzenia kory.

objawy antraknozy na owocach orzecha włoskiego

Rozwój choroby prowadzi do zmniejszenia plonu i pogorszenia jego jakości – gniją i przedwcześnie opadają owoce, tracą wartość handlową i konsumpcyjną. Te, które uda się zebrać, posiadają gorszą jakość, co spowodowane jest opadaniem liści i zmniejszeniem powierzchni asymilacyjnej rośliny. Mechanizm rozwoju antraknozy przypomina parcha jabłoni. Grzyb zimuje na porażonych, opadłych liściach. Wiosną, po opadzie deszczu, z uformowanych na liściach zarodni wyrzucane są zarodniki workowe, które dokonują infekcji pierwotnych na zwilżonych liściach. Tam, gdzie rozwinęły się plamy antraknozy, powstają zarodniki konidialne, odpowiedzialne za infekcje wtórne, czyli ekspansję choroby w pełni sezonu.

Podstawową praktyką pozwalających ograniczyć presję ze strony choroby będzie usuwanie opadłych liści, na których zimuje patogen. Ewentualnie zaazotowanie ich, podobnie jak robi się to w przypadku jabłoni, aby przyspieszyć rozkład. Niestety oferta środków ochrony roślin mających rejestrację w uprawach orzecha jest skąpa. Ochronę rozpoczynamy od preparatów miedziowych (np. Miedzian 50 WP), zaś pierwszy oprysk wykonujemy już po pojawieniu się pierwszych liści. Wpisze się on dodatkowo w profilaktykę drugiej groźnej choroby orzecha, zgorzeli bakteryjnej. Jest istotny, ponieważ pierwsze infekcje pierwotne liści przez antraknozę dokonują się już w kwietniu, a więc przed wytworzeniem kwiatów. Drugi zabieg miedzią przeprowadzamy  w maju, przed kwitnieniem kwiatów żeńskich. Potem obserwujemy liście pod kątem wystąpienia objawów choroby. Okres infekcji pierwotnych trwa mniej więcej do czerwca. Im mniej plam z infekcji pierwotnych powstanie na liściach, tym lepiej.

Pod koniec kwitnienia bądź po nim możemy zastosować preparat zawierający w składzie piraklostrobinę + boskalid (np. Signum 33 WG). Środek ten wykazuje działanie zapobiegawcze oraz można go stosować interwencyjnie po wystąpieniu pierwszych objawów choroby. Później można zastosować jeszcze jeden oprysk tym środkiem do końca fazy rozwoju owoców.

Szpeciel orzechowiec

W naszych warunkach klimatycznych mamy znacznie mniejszy problem ze szkodnikami orzecha włoskiego niż na południu. Tak obfite jak na zdjęciu pojawienie się wyrośli utworzonych przez szpeciela orzechowca (syn. szpeciel pilśniowiec orzechowy) świadczy o zaniedbaniu problemu w latach ubiegłych. Nie jest to szkodnik bardzo groźny, dla drzew starszych nie powinien stanowić problemu. Przeważnie nie wymaga zwalczania. Jednak w dużym nasileniu pogarsza kondycję drzew, gdyż niszcząc liście, zmniejsza powierzchnię aktywną fotosyntetycznie. W walce ze szkodnikiem zaleca się usuwanie chorych liści latem, co możliwe jest w domowym ogrodzie (przy dużej wysokości drzewa, już niekoniecznie), ale z całą pewnością nie na kilkuhektarowej plantacji.

Nie ma zarejestrowanych środków chemicznych. Szpeciele zimują w pąkach, a wiosną przechodzą na liście. Można spróbować zwalczyć je przy pomocy zabiegu olejowego (np. olej rydzowy Emulpar 940 EC), kiedy wiosną wędrują z pąków na spodnią stronę liści. Będzie to zabieg biotechniczny, bez szkody dla środowiska naturalnego. Ponieważ są roztoczami, szpeciele, podobnie jak przędziorki, powinny ustąpić pod wpływem akarycydów, jak np. Ortus 05 SC, który zwalcza jaja letnie, młode larwy i osobniki dorosłe przędziorków oraz szpeciele (brak rejestracji w uprawach orzecha…).

Komentarze

Brak komentarzy

Napisz nowy komentarz